- Będziemy konsekwentnie naprawiać państwo. Będziemy pozbywać się tych różnych zaszłości, błędów, a bardzo często również i dużo gorzej niż tylko błędów - mówił szef rządu.
Morawiecki przekonywał, by "wierzyć w nasze możliwości". - Myśmy uwierzyli w to, że razem ze społeczeństwem jesteśmy w stanie przebudować Polskę. Dzisiaj jesteśmy po tych kilku miesiącach wielkich, bardzo potężnych ciosów cały czas bardzo silni. Wszystkich tu na tej sali, ale też rodaków bardzo proszę o dalsze zaufanie, o wsparcie. Mimo wielkich zmagań na arenie międzynarodowej, choćby w Unii Europejskiej. Tam zauważono, że już nie damy się kupić politykom poklepywania po plecach, że jesteśmy samodzielnym państwem, suwerennym, który realizuje swoją politykę, również politykę przebudowy wymiaru sprawiedliwości - powiedział.
- Zostaliśmy w związku z tym uderzeni artykułem siódmym - dodał premier, twierdząc, że kraje Europy Zachodniej "nie rozumieją postkomunistycznej Europy, bo nie żyły tutaj". - Dlatego to, co robimy, co robię w Brukseli, ostatnio w Sofii na spotkaniach ze wszystkimi komisarzami. Tłumaczymy, dlaczego jest potrzebna przebudowa polskiego wymiaru sprawiedliwości, polskiego wymiaru podatkowego, skarbowego – tłumaczył Morawiecki.
- Jesteśmy atakowani, ponieważ podstawowe pytanie, jakie powinniśmy sobie zadać, brzmi tak: czyja ma być Polska? Kogo ma być Polska? Czy wszystkich Polaków, czy wybranych grup Polaków? - analizował premier. Odpowiedział, że "Polska ma być wszystkich Polaków". To model, do którego dążymy. Chcę też to pokazać jako pewnego rodzaju nową filozofię również podejścia do polityki, spraw społecznych. Można powiedzieć, że to Polska mocy kontra Polska niemocy – argumentował Mateusz Morawiecki w Gdańsku.
Podczas spotkania w Sali BHP doszło do przepychanek z udziałem przeciwników PiS i uczestników wydarzenia.