O godzinie 6.00 rano na Węgrzech rozpoczęły się wybory parlamentarne. Ich faworytem jest partia Fidesz Viktora Orbana, który ma szansę po raz czwarty zostać szefem węgierskiego rządu.
Przez pierwsze dziewięć godzin głosowania, do urn udało się już rekordowe 53,64 proc. wyborców. Do tej pory najwyższą frekwencję odnotowano w 2002 roku. Wówczas o godzinie 15.00 frekwencja wynosiła 51,78 proc, a ostatecznie - ponad 70 proc.
Z powodu kolejek przed lokalami wyborczymi (w jednej z dzielnic Budapesztu rekordowa miała długość kilometra), Ilona Palffy, przewodnicząca Narodowego Biura Wyborczego, zapowiedziała, że ci, którzy przed 19.00, kiedy teoretycznie zamykane są lokale, będą stali w kolejce, będą mogli oddać głos także formalnie po terminie.
Do głosowania na partię urzędującego premiera zachęca Węgrów posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. - Węgrzy, głosujcie na większość konstytucyjną dla dobra Waszych dzielnych Węgier! - napisała na swoim koncie na Facebooku.
- Węgry dla Węgrów, nie dla najeźdźców! Precz z Sorosem! Polacy są z Wami - dodała polityk PiS.