- Wiele rzeczy w życiu mnie zaskakiwało. Nigdy w ogóle nie myślałem o tym, że trafię do polityki. Można powiedzieć, że nie wykonałem w tym kierunku żadnych czynności. A zatem, wtedy kiedy myślałem już, że niebawem przejdę w stan spoczynku - przyszli do mnie ludzie i prosili o to, żebym kandydował w wyborach. Odmówiłem raz, odmówiłem drugi raz, odmówiłem trzeci raz. - powiedział w RMF FM Stanisław Piotrowicz.

- W związku z tym nie zarzekam się przed niczym, ale gdzieś takich planów nie mam - dodał poseł PiS.

Zdaniem Piotrowicza prezes TK złamał prawo, gdyż nie zwołał Zgromadzenia Ogólnego Trybunału Konstytucyjnego. - W dalszym ciągu, w sposób bezprawny, prezes TK dzieli sędziów na tych orzekających i nieorzekających. I jednocześnie uważa, że ci, którzy są nieorzekający, nie mają prawa zasiadać w Zgromadzeniu Ogólnym - ocenił polityk.

Prezes TK Andrzej Rzepliński - którego kadencja wygasa 19 grudnia - zwołał na środę Zgromadzenie Ogólne TK. Wobec braku kworum (stanowi je 10 sędziów), dziewięcioro sędziów wybranych przez poprzednie Sejmy uznało, że ma ustawowy obowiązek przedstawienia prezydentowi kandydatów na nowego prezesa. Zostali nimi: Marek Zubik, Stanisław Rymar i Piotr Tuleja.

Obecnie w TK orzeka (licząc z Rzeplińskim) dziewięcioro sędziów wybranych przez poprzednie Sejmy oraz troje wybranych przez obecny Sejm (Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski - byli oni w środę na zwolnieniu lekarskim). Trzech innych sędziów wybranych przez obecny Sejm (Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha) Rzepliński nie dopuszcza do orzekania i do udziału w ZO.