Sąd: prywatne blokady na koła to nielegalna represja

Zarządca dróg wewnętrznych (np. spółdzielnia, wspólnota mieszkaniowa) może wprowadzić opłaty za parkowanie na swoim terenie, ale nie ma prawa ich egzekwować poprzez zakładanie blokad na koła.

Aktualizacja: 10.10.2017 14:04 Publikacja: 10.10.2017 13:26

Sąd: prywatne blokady na koła to nielegalna represja

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach, który zapadł 23 czerwca 2017 r. (sygn. akt IV Ca 314/17). Sprawa dotyczyła firmy nadzorującej parkowanie na jednym z katowickich osiedli zarządzanym przez spółdzielnię mieszkaniową.

150 zł za dobę

Na tym osiedlu parking jest przeznaczony dla mieszkańców, ich gości oraz gości korzystających z usług w którymś z bloków. Przy wjeździe na parking stoi znak, który o tym informuje. Jest też informacja, że jest to teren prywatny. Każdy uprawniony do parkowania ma zezwolenie, które powinien zostawiać pod szybą auta. Na znaku jest informacja, że pozostałe pojazdy muszą za parkowanie zapłacić 150 zł za rozpoczętą dobę, w przeciwnym wypadku na koła pojazdu może być założona blokada. Mogą ją zdjąć pracownicy sprawujący nadzór nad miejscami parkingowymi po zapłaceniu 150 zł. Jeżeli parkujący nie dysponuje taką kwotą, to wystawiane jest zobowiązanie do zapłaty kwoty 200 zł w terminie 7 dni.

7 grudnia okazał się pechowy dla Marzeny T., która zaparkowała auto na płatnym osiedlowym parkingu tylko na chwilę, by odebrać dziecko ze szkoły. Chciała zaparkować jak najbliżej szkoły, bo przyjechała z drugim, chorym dzieckiem. Gdy wróciła, na kole miała blokadę, a na szybie naklejkę z nr telefonu do pracownika nadzorującego parkingi. Zdecydowała się zapłacić od razu kwotę 150 zł, choć jej zdaniem domaganie się zapłaty za parkowanie było bezprawne. Twierdziła, że nie zauważyła żadnych znaków informujących, cennika parkowania ani regulaminu, chociaż faktycznie znaki takie znajdowały się przy wjeździe na parking. Zdecydowała się walczyć o swoje racje w sądzie pozywając firmę Haliny S., która na podstawie umowy franchisingu ze spółką X kontrolowała prawidłowość parkowania na parkingach prywatnych, m.in. terenie zarządzanym przez katowicką Spółdzielnię Mieszkaniową.

Opłaty za parkowanie - tak, blokady - nie

Sąd stwierdził, że właściciel ma prawo czerpać dochody z rzeczy i prawo to obejmuje również wprowadzenie opłat za korzystanie z rzeczy stanowiącej jego własność, w tym opłat za parkowanie. Każdy właściciel ma też prawo swobodnego ustalenia opłaty za parkowanie na swoim terenie, ale powinien podać wysokość tej opłaty do wiadomości osoby, która chce parkować.

- W takim przypadku – parkowania pojazdu na cudzej nieruchomości - dochodzi do zawarcia umowy najmu miejsca parkingowego zgodnie z art. 659 § 1 k.c., której stroną pozostaje korzystający z parkingu, zaś umowa zostaje zawarta z chwilą wjazdu użytkownika na teren parkingu, a kończy się z chwilą wyjazdu z terenu parkingu - wyjaśnił Sąd.

Wskazał też, kiedy regulamin zarządcy terenu dotyczący zasad parkowania i pobierania opłat wiąże osoby, które wjeżdżają na teren Spółdzielni. Zdaniem Sądu, umowę najmu miejsca parkingowego należy traktować jako dotyczącą drobnych, bieżących spraw życia codziennego, a posługiwanie się wzorcem umowy w postaci regulaminu w przypadku parkingów jest zwyczajowo przyjęte, wobec czego jest on wiążący nie tylko wówczas, gdy został doręczony konsumentowi przed zawarciem umowy, ale również wówczas, gdy mógł on z łatwością dowiedzieć się o jego treści. Innymi słowy Marzena T. co do zasady powinna była uiścić opłatę za parkowanie. Tyle tylko, że mógł się jej domagać jedynie właściciel nieruchomości lub inna osoba umocowana do zarządzania tym terenem. Tymczasem nadzorem nad parkingiem i pobieraniem opłat zajmowała się firma Haliny S., która takiego umocowania nie miała. W każdym razie nie przedstawiła sądowi żadnego dokumentu, z którego wynikałoby upoważnienie do pobierania opłat od osób parkujących na tym terenie.

Tylko państwo może ograniczać własność

Tak samo uznał Sąd Odwoławczy - Sąd Okręgowy w Katowicach. Halina S. wniosła wprawdzie o dopuszczenie jako dowodu aneksu do umowy między Spółdzielnią a Spółką X, z którego wynikało, że Spółdzielnia przekazała Spółce X (franczyzodawcy pozwanej) nadzór nad tym konkretnym parkingiem na swoim terenie, lecz dokument ten nie dowodzi – według SA - że Halina S. miała prawo do pobierania opłat.

Na marginesie Sąd Okręgowy stwierdził jednak, że nawet gdyby pozwana wykazała, że na mocy umowy była upoważniona przez właściciela do zakładania blokad na koła samochodów zaparkowanych na terenie osiedla, to i tak – wbrew twierdzeniom Sądu Rejonowego – opłata za zdjęcie blokady nie byłaby należna. Dlaczego? Ponieważ zgodnie ustawą Prawo o ruchu drogowym zakładanie blokad na koła pojazdów przez osoby utrzymujące porządek w zakresie parkowania pojazdów, działające w imieniu lub na rzecz zarządcy terenu jest bezprawne.

- Nie ulega wątpliwości, że regulamin korzystania z dróg wewnętrznych wprowadzony przez zarządcę terenu (np. spółdzielnię mieszkaniową), a upoważniający np. pozwaną do karania użytkowników pojazdów przez zakładanie blokady jest sprzeczny z powszechnie obowiązującego przepisami prawa. Zakładanie blokad jest w takiej sytuacji wręcz środkiem represji mającym na celu wyegzekwowanie żądanej opłaty. Jest to środek ograniczający prawo własności i jako taki pozostaje w wyłącznej sferze władztwa państwa. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie w jakim nie narusza ona istoty prawa własności. Środki lego typu mogą więc stosowane wyłącznie na podstawie wyraźnego upoważnienia ustawowego nie budzącego żadnych wątpliwości – zaznaczył Sąd Okręgowy w Katowicach.

Zgodnie z art. 130 a ust. 8 i 9 ustawy prawo o ruchu drogowym pojazd może być unieruchomiony przez zastosowanie urządzenia do blokowania kół w przypadku pozostawienia go w miejscu, gdzie jest to zabronione, lecz nieutrudniającego ruchu lub niezagrażającego bezpieczeństwu. Pojazd unieruchamia Policja lub straż gminna (miejska). Dlatego pozwana Halina S., nawet na mocy umowy z spółdzielnią, nie mogłaby nigdy być uprawniona do zakładania blokad na koła parkujących aut i pobierania opłat za ich zdjęcie jako opłaty parkingowej.

Sąd Okręgowy nie zgodził się również ze stanowiskiem, że nie można kwestionować opłaty parkingowej z powodu niedoręczenia regulaminu , gdyż jest to drobna sprawa życia codziennego.

- O ile korzystanie z parkingów komunalnych jest drobną sprawa życia codziennego, o tyle korzystanie z gruntów prywatnych w celach parkingowych już taką sprawa nie jest, niezależnie od częstotliwości występowania tego zjawiska – podkreślił Sąd oddalając apelację Haliny S.

Sygn. akt IV Ca 314/17

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach, który zapadł 23 czerwca 2017 r. (sygn. akt IV Ca 314/17). Sprawa dotyczyła firmy nadzorującej parkowanie na jednym z katowickich osiedli zarządzanym przez spółdzielnię mieszkaniową.

150 zł za dobę

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami