Sąd: nie zdał egzaminu na prawo jazdy, bo jechał zbyt wolno

Fakt podniesienia na danym odcinku drogi prędkości nie rodzi obowiązku poruszania się z prędkością zbliżoną do znaku, a oznacza jedynie zakaz jej przekraczania.

Aktualizacja: 21.01.2017 09:07 Publikacja: 21.01.2017 09:00

Sąd: nie zdał egzaminu na prawo jazdy, bo jechał zbyt wolno

Foto: Fotorzepa, Jarosław Pruss

Do takiego wniosku doszedł Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego oraz tamtejsze Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Ich opinii nie podtrzymał jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie.

Sprawa dotyczyła niezdanego egzaminu na prawo jazdy.

Egzaminator w notatce służbowej wyjaśnił, że egzaminowany uzyskał wynik negatywny za dwukrotne niezastosowanie się do znaków pionowych, podczas jazdy na drogach dwukierunkowych jednojezdniowych. Jednym z zadań wymaganych na egzaminie jest jazda drogami o podwyższonej prędkości, którego celem jest sprawdzenie, czy osoba egzaminowana obserwuje znaki drogowe, umie poruszać się z podwyższoną prędkością i właściwie ocenia warunki ruchu pozwalające na bezpieczną jazdę. Oceniając to zadanie egzaminator ustalił, iż zdający nie obserwuje drogowych znaków pionowych, gdyż na drogach o dopuszczalnej prędkości, jadąc w nieutrudniających ruchu warunkach drogowych, poruszał się ze zbyt małą prędkością.

Egzaminator stwierdził, że zdający potrafi jeździć ze zwiększoną prędkością, ponieważ po zwróceniu mu uwagi zwiększył ją w czasie jazdy, natomiast nie obserwuje znaków drogowych i nie stosuje się do nich w czasie jazdy, przez co może powodować utrudnienia ruchu na drogach o podwyższonej prędkości.

Kandydat na kierowcę nie zgodził się z taką oceną egzaminatora, i zwrócił się do Marszałka Województwa o weryfikację przebiegu egzaminu oraz zajęcie stanowiska w sprawie poprawności jego przeprowadzenia.

Prędkość powinna być bezpieczna

Marszałek unieważnił egzamin, wskazując, iż żaden przepis nie określa minimalnej prędkości, z jaką powinien poruszać się kierujący pojazdem po drodze publicznej w obszarze zabudowanym, na której organ zarządzający ruchem zatwierdził zwiększenie prędkości. Prędkość pojazdu w takiej sytuacji powinna być bezpieczna oraz przy założeniu nieprzekroczenia wartości wyrażonej znakiem drogowym nie powinna powodować utrudnienia ruchu innych uczestników drogi, z uwzględnieniem warunków na niej panujących. – Rozumieć przez to należy, że to sam kierujący pojazdem określa prędkość jazdy, w granicach określonych znakami drogowymi. Fakt podniesienia na danym odcinku drogi prędkości nie jest równoznaczny z nakazem jazdy z wartością wskazaną na znaku zakazu B-33, a jedynie zakazuje jej przekraczania – stwierdził Marszałek Województwa.

W uzasadnieniu swojej decyzji wyjaśnił, iż w sytuacji takiej, jak na egzaminie, gdy za pojazdem egzaminacyjnym nie jechały inne pojazdy, które w skutek zbyt powolnej jazdy zmuszane byłyby do wykonywania niebezpiecznych manewrów albo niestosowania przepisów ruchu, lub też prędkość jazdy wywoływałaby istotnie utrudnienia w kierowaniu, nie można uznać jazdy z prędkością niższą niż wyrażoną znakiem zakazu za nieprawidłową.

Zawężenie kryteriów oceny egzaminu

Od tej decyzji odwołanie złożył egzaminator Ośrodka Ruchu Drogowego, przeprowadzający egzamin. Domagał się jej uchylenia, bowiem jego zdaniem, dokonana przez organ interpretacja przepisów i ocena przebiegu egzaminu odbiera egzaminatorowi możliwość oceny umiejętności egzaminowanego do samodzielnego poruszania się pojazdem w ruchu drogowym, zawężając kryteria oceny egzaminu tylko do tego czy osoba egzaminowana popełniła wykroczenia drogowe podczas egzaminu w ruchy drogowym czy też nie.

Te argumenty nie przekonały Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które utrzymało decyzję Marszałka Województwa w mocy. SKO stwierdziło, że fakt podniesienia na danym odcinku drogi prędkości nie rodzi obowiązku poruszania się z prędkością zbliżoną do znaku, a oznacza jedynie zakaz jej przekraczania.

Błąd w ustaleniach faktycznych

Obie korzystne dla kandydata na kierowcę decyzję uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie, do którego skargę złożył egzaminator.

W ocenie sądu, zasadny okazał się zarzut błędu w ustaleniach faktycznych co do rodzaju zadania, którego nieprawidłowe wykonanie przez egzaminowanego legło u podstaw wystawienia przez egzaminatora oceny negatywnej. Mianowicie, organy obu instancji błędnie przyjęły, że zadaniem tym była określona rozporządzeniu z 13 lipca 2012 r. w tabeli nr 7, załącznika nr 2 pod pozycją nr 3 "jazda drogami dwukierunkowymi dwujezdniowymi o różnej liczbie wyznaczonych i niewyznaczonych pasów ruchu, posiadającymi odcinki proste i łuki, wzniesienia i spadki, obniżone i podwyższone dopuszczalne prędkości". Tymczasem z zebranego podczas postępowania materiału w postaci wyjaśnień egzaminatora oraz egzaminatora nadzorującego przebieg egzaminu zadaniem tym była "jazda drogami dwukierunkowymi jednojezdniowymi o różnej liczbie wyznaczonych i niewyznaczonych pasów ruchu, posiadającymi odcinki proste i łuki, wzniesienia i spadki, obniżone i podwyższone dopuszczalne prędkości", które ujęte jest pod poz. 2 tabeli nr 7 załącznika nr 2 do cytowanego rozporządzenia.

Dokonanie prawidłowego ustalenia w tym zakresie ma znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy ze względu na wskazane już na wstępie niniejszych rozważań, materialnoprawne przesłanki unieważnienia egzaminu.

Ostatecznie WSA stwierdził, że zarówno Marszałek Województwa, jak i Samorządowe Kolegium Odwoławczy nie wykazały w sposób znajdujący oparcie w przepisach prawa, że zakwestionowany egzamin praktyczny na prawo jazdy kategorii B został przeprowadzony w sposób niezgodny z przepisami ustawy, a zatem nieuprawnione było badanie zasadności wystawionej przez egzaminatora oceny z tego egzaminu.

Sąd podkreślił w uzasadnieniu, iż przewidziany w art. 72 ust. 1 pkt 2 tryb unieważnienia egzaminu państwowego na prawo jazdy nie daje podstawy prawnej do zanegowania oceny z egzaminu, jeśli ocena ta nie jest poprzedzona i nie pozostaje w związku przyczynowo-skutkowym z przeprowadzeniem tego egzaminu niezgodnie z przepisami ustawy.

Orzeczenie nie jest prawomocne.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie z 17 listopada 2016 r. (sygn. akt II SA/Sz 657/16)

Do takiego wniosku doszedł Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego oraz tamtejsze Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Ich opinii nie podtrzymał jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie.

Sprawa dotyczyła niezdanego egzaminu na prawo jazdy.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe