Mogłoby się wydawać, że podatek od nieruchomości to mało istotna w rozliczeniach firmowych danina lokalna. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej, a to staje się również problemem władz samorządowych. W przypadku przedsiębiorców, zwłaszcza tych większych, podatki od nieruchomości mogą stanowić istotne obciążenie finansowe, a niejasne przepisy od lat wywołują poważne spory w orzecznictwie. Potwierdza to raport firmy Ayming, która przebadała rozliczenia podatkowe firm pod kątem ich prawidłowości.
– Z weryfikacji prawidłowości rozliczenia podatku od nieruchomości przeprowadzonej w prawie 2 tys. przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 200 osób i płacących podatek od nieruchomości powyżej 200 tys. zł rocznie wynika, że ta niepozorna danina lokalna sprawia duże problemy – wyjaśnia dyrektor Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik z Ayming Polska.
Aż 65 proc. tych firm nieprawidłowo rozlicza podatek od nieruchomości. Przy czym aż 71 proc. największych podatników, tj. tych, którzy płacą powyżej 3 mln zł podatku rocznie, ma nadpłaty. Ponad połowa z nich ma związek z podatkową kategorią budynki i grunty.
Jak wskazano w raporcie, budowle to najbardziej problematyczna z trzech kategorii podatkowych. Ta teza ma też potwierdzenie w licznym orzecznictwie sądowym. Naczelny Sąd Administracyjny, do którego trafiały kolejne wielkie spory dotyczące opodatkowania garaży, kabli, wyrobisk górniczych, wiatraków czy elektrowni fotowoltaicznych, wielokrotnie wskazywał na niejasne, piętrowe przepisy definiujące podatkowo podstawowe pojęcia, od których zależy opodatkowanie. Problematyczne od lat jest zwłaszcza odesłanie do przepisów prawa budowlanego, które też pozostawiają wiele do życzenia.
Jak wyjaśnia Agnieszka Hrynkiewicz-Sudnik, główną – choć niejedyną – przyczyną tego są niejasne, często zmieniające się przepisy prawnopodatkowe, które przysparzają problemów nie tylko podatnikom, ale i samym gminom.