Legislacja: koronawirus osłabił produkcję nowego prawa - raport firmy Grant Thornton

Koronawirus osłabił o niemal połowę intensywność produkcji nowego prawa – sygnalizuje firma Grant Thornton.

Publikacja: 15.07.2020 13:43

Legislacja: koronawirus osłabił produkcję nowego prawa - raport firmy Grant Thornton

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Aż o 44 proc. spadła objętość ustaw, rozporządzeń i umów międzynarodowych ogłoszonych w pierwszej połowie 2020 roku w porównaniu z takim samym okresem 2019 r. Tak policzyła firma audytorska Grant Thornton (GT), która już od 2015 roku regularnie monitoruje proces legislacyjny pod kątem objętości ilości stanowionego prawa.

Badania te, zwane „Barometrem stabilności otoczenia prawnego" przynosiły dotychczas najczęściej alarmujące wieści o kolejnych rekordach objętości polskich aktów prawnych. Rekord padł w 2016 roku, gdy ogłoszono 35 tys. stron nowego prawa.

Wszystko wskazuje na to, ze ten rok rekordu nie przyniesie. Od początku stycznia do końca czerwca 2020 r. uchwalono 816 aktów prawnych najwyższej rangi (ustaw, rozporządzeń i umów międzynarodowych), składających się z 6 607 stron maszynopisu. Oznacza to silny spadek w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku, kiedy uchwalono 11 772 strony nowego prawa.

Spadek ten nastąpił mimo dużej aktywności rządu i parlamentu w wydawaniu aktów prawnych tworzących tzw. tarcze antykryzysowe, a także wielu przepisów dotyczących np. organizacji życia obywateli w warunkach stanu epidemii. Jak wynika z obliczeń GT, do końca czerwca 2020 r. rząd przyjął 188 rozporządzeń dotyczących sytuacji wokół COVID-19 o objętości 420 stron. Uchwalono też 9 ustaw mieszczących się na 339 stronach. Łącznie więc prawo spowodowane koronawirusem stanowiło 759 stron.

Eksperci GT widzą dwie przyczyny osłabienia dotychczasowej gorączki legislacyjnej. Po pierwsze: wybory prezydenckie. Otóż, jak czytamy w raporcie GT, „przed wyborami prezydenckimi proces tworzenia aktów prawnych w parlamencie i ministerstwach spowalnia, ponieważ politycy zajęci są kampanią wyborczą – tak było też w ostatnich tygodniach". Druga przyczyna wynika ze stanu epidemii, bo rząd i parlament mocno ograniczyły aktywność legislacyjna w obszarach nie dotyczących ochrony zdrowia obywateli.

- Spadek „produkcji" przepisów prawa to chyba jedyny spadek produkcji, który cieszy – komentuje Grzegorz Maślanko, radca prawny i partner w Grant Thornton. W jego ocenie jest to zjawisko tylko okresowe. – Jednak trzymamy kciuki, aby również w okresie normalizacji sytuacji epidemiologicznej ustabilizowała się ta tendencja i nowego prawa było mniej, ale za to lepsze – powiedział Maślanko.

GT przyznaje, że w dzisiejszej sytuacji trudno prognozować, jaka będzie produkcja prawa w całym 2020 roku. Jednak zakładając, że jej tempo będzie podobne jak dotychczas, to w całym 2020 roku przyjętych zostałoby zaledwie 11,6 tys. stron maszynopisu aktów prawnych, czyli o 9,9 tys. stron mniej niż w 2019 r. Byłby to najniższy wynik od 20 lat, kiedy to w 2000 roku uchwalono 7016 stron nowego prawa.

Aż o 44 proc. spadła objętość ustaw, rozporządzeń i umów międzynarodowych ogłoszonych w pierwszej połowie 2020 roku w porównaniu z takim samym okresem 2019 r. Tak policzyła firma audytorska Grant Thornton (GT), która już od 2015 roku regularnie monitoruje proces legislacyjny pod kątem objętości ilości stanowionego prawa.

Badania te, zwane „Barometrem stabilności otoczenia prawnego" przynosiły dotychczas najczęściej alarmujące wieści o kolejnych rekordach objętości polskich aktów prawnych. Rekord padł w 2016 roku, gdy ogłoszono 35 tys. stron nowego prawa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona