Sztuczna inteligencja nie całkiem zastąpi prawników

Zaawansowane systemy informatyczne eliminują proste i powtarzalne czynności w pracy kancelaryjnej

Aktualizacja: 03.12.2018 18:34 Publikacja: 03.12.2018 14:38

Foto: Rzeczpospolita

Użycie sztucznej inteligencji w pracy prawników było tematem debaty, jaka odbyła się w ramach przedsięwzięcia LegalTech, organizowanego przez The Heart i „Rzeczpospolitą". Okazuje się, że rozmaite systemy służące do prostszych prac wykonywanych dotychczas przez prawnika są coraz szerzej wykorzystywane, zwłaszcza w większych kancelariach. Jednak w opinii uczestników debaty nie da się ich zastosować do spraw nietypowych, gdzie ludzkie wyczucie tematu (np. w dziedzinie prawa autorskiego) bywa ważniejsze od zaprogramowanych w systemie powtarzalnych czynności. Mimo to narzędzia takie, zwane w skrócie AI (od ang. artificial intelligence), prawdopodobnie będą coraz szerzej stosowane przez prawników. Jedną z przyczyn jest oczekiwanie klientów stosowania nowoczesnych technologii.

Tomasz Pietryga, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej", moderator debaty:

W dużych kancelariach prawniczych już dziś stosuje się sztuczną inteligencję do tworzenia prostych umów, dotyczących np. sprzedaży nieruchomości. Zastępuje się w ten sposób młodych prawników. – W jednej ze znanych mi kancelarii oszacowano stopień omylności takich systemów na 5 proc., a młodych prawników zajmujących się tymi zadaniami aż na 47 proc.

Włodzimierz Albin, prezes zarządu Wolters Kluwer Polska:

Sztuczna inteligencja jest pewnie zagrożeniem, ale nie dla wszystkich prawników. Zacznijmy od tego, że nie jest to żadna inteligencja, tylko pewien automatyczny system przetwarzania danych. To rzeczywiście może być zagrożenie dla młodych prawników, wykonujących prace niewymagające wielkiego zaawansowania zawodowego. Sytuacja przypomina trochę tę na rynku taksówkarskim: być może autonomiczne samochody zastąpią taksówkarzy, ale kierowców limuzyn już nie. Podobnie może być np. z uzyskiwaniem obywatelstwa jakiegoś kraju. W nowoczesnym państwie większość dokumentów wymaganych od kandydata na takiego obywatela już gdzieś istnieje w systemach administracji. Trzeba je tylko pozbierać. Dziś angażuje się do tego prawnika, ale z czasem mogą się tym zająć automatyczne systemy, być może dostarczane przez państwo.

Włodzimierz Chróścik, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie:

Na pewno czekają nas zmiany na rynku prawniczym. Praca dla prawników nie zniknie, tylko będzie nieco inaczej wyglądała. Wyeliminowane zostaną zadania powtarzalne. Na pewno zmieni się też program aplikacji i szkoleń prawników. Więcej będzie elementów związanych z informatyzacją naszego zawodu. Nie postrzegam tego jednak jako zagrożenia dla prawników.

Dr Damian Flisak, radca prawny w Koalicji na rzecz Polskich Innowacji:

Pojęcie sztucznej inteligencji jest puste, bo to, o czym tu mówimy, to raczej zbiór pewnych algorytmów działania systemów informatycznych. Owszem, sprytniejszych niż te sprzed kilku-kilkunastu lat. Nie zastąpi to rozumu człowieka, dlatego wolałbym mówić raczej o rozszerzonej inteligencji. Takie narzędzia bywają przydatne np. przy przeglądach zgodności (due diligence), gdzie trzeba „przeczesać" setki umów danego przedsiębiorstwa. Bywa to efektywniejsze i tańsze niż powierzenie tego zadania zespołowi prawników. W USA są już strony internetowe, które po wprowadzeniu odpowiednich danych są w stanie zaprojektować od strony prawnej całą procedurę rozwodową. Kosztuje to niecały tysiąc dolarów. To już nie są czynności powtarzalne, a do tego rozwody wiążą się z dużą dawką emocji.

Barbara Sobowska, radca prawny, przewodnicząca rady nadzorczej The Heart, platformy wspomagającej startupy:

Użycie AI zależy od tego, jak podchodzą do tego prawnicy i jaki jest model ich działania. W USA prawnik jest doradcą biznesowym, a w Polsce – mecenasem, który nie zawsze nawet używa komputera. Sztuczna inteligencja jest faktem, którym po prostu trzeba umiejętnie zarządzić. Ja w swojej praktyce staram się to wprowadzać jak najszerzej. Przykładem może być tworzenie klauzul do umów. Są pewne ich szablony, które należy odpowiednio umieścić w umowach – właśnie za pomocą oprogramowania z AI. Podobne zastosowanie znajduje sztuczna inteligencja przy wynajdywaniu takich klauzul. To będzie się upowszechniało. W ślad za tym powinna pójść zmiana systemu kształcenia prawników. Dziś polskie studia prawnicze polegają w znacznej mierze na uczeniu się na pamięć kodeksów. Gdyby włączyć do programu nauczania AI, pomagającą w wyszukiwaniu przepisów, to być może studenci lepiej by rozumieli sens istnienia danego przepisu. To by z pewnością wpłynęło na poprawę jakości kształcenia. Być może straci pracę 90 proc. prawników zajmujących się dziś powtarzalnymi czynnościami, ale pozostanie 10 proc. tych, którzy będą umieli zarządzać procesem sprzedaży swoich usług, emocjami klienta czy budowaniem strategii negocjacyjnych.

Jakub Ruiz, radca prawny w kancelarii Bird & Bird:

Obawiam się, że rzeczywiście wraz z upowszechnianiem się sztucznej inteligencji przetrwa tylko co dziesiąty prawnik. Jednak powstaną nowe zawody. Pojawią się np. trenerzy sztucznej inteligencji albo audytorzy tejże. Przecież trzeba weryfikować to, co robią automaty. Kancelarie prawnicze przekształcą się raczej w platformy szeroko rozumianych usług doradztwa biznesowego z elementami technologicznymi. Zresztą już dziś model pracy prawnika się zmienia, bo przecież dzięki użyciu takich programów jak Lex czy Legalis mamy błyskawiczny dostęp do prawa i orzecznictwa. Zmienia się też model łączności z klientem, który często kontaktuje się z nami mailem, w ciągu 30 sekund chce mieć potwierdzenie, że otrzymaliśmy zapytanie, a kolejnego dnia chce mieć przynajmniej kierunkową poradę, co ma robić. Gdzieś w tle jest oczywiście wykorzystanie sztucznej inteligencji.

Bartosz Berestecki, członek zarządu i radca prawny w firmie PayU:

Prawnicy powinni zaakceptować nie tylko te zmiany i swoją nową rolę, ale też używanie nowoczesnych technologii. Prawnik powinien być częścią zespołu swojego klienta i aktywnie współtworzyć model biznesowy tej firmy, rozwiązywać jej problemy. Jeśli zaś firma ta używa zaawansowanych technologii, to też powinien ich używać. Na przykład w mojej firmie standardem zaczęły być komunikatory systemu Workplace. To taki produkt Facebooka, przeznaczony dla biznesu. Większość młodych pracowników w ogóle nie korzysta już z poczty e-mail. Dlatego współpracujący z nami prawnicy komunikują się z nami w ten sposób, choć według tradycyjnego myślenia używanie czegoś w rodzaju Facebooka do udzielania porad prawnych jest niewyobrażalne.

Włodzimierz Chróścik:

To nie są praktyki odosobnione. Niemal połowa radców w izbie warszawskiej ma mniej niż 45 lat i wielu z nich do komunikacji z izbą używa właśnie Facebooka. Początkowo odsyłaliśmy do e-maili, ale w końcu zaakceptowaliśmy.

Tomasz Pietryga:

Dokąd zmierza technologia w świecie usług prawniczych?

Włodzimierz Albin:

Wiele z tych technologii, o których mówimy, istnieje od dawna, ale nie wszyscy z nich korzystają. Większość użytkowników systemu Lex, oferowanego przez moja firmę, wciąż nie wykorzystuje więcej niż 30 procent jego możliwości. Jako producent tego programu wcale nie jesteśmy zapóźnieni, wręcz przeciwnie, prześciga on podobne produkty z rynków Europy Zachodniej. Mamy w nim np. całkowicie bezpieczną chmurę, gdzie kancelaria może przechowywać wszystkie ważne dokumenty. Jednak prawnicy na ogół są przekonani, że dadzą sobie radę bez takich technologicznych udogodnień. Dotyczy to nie tylko systemu informacji o przepisach i orzecznictwie. Od kilkunastu lat oferujemy systemy zarządzania kancelariami, a nie wszyscy chcą ich używać. Wprawdzie te systemy pokazują bieżący stan załatwiania sprawy czy ilość czasu spędzonego przez prawników nad danym zadaniem, ale wielu prawników po prostu nie chce tego klientom ujawniać.

Jakub Ruiz:

Kilka lat temu stawki za usługi prawnicze znacznie spadły. Niewiele kancelarii utrzymało ich poziom. W takich realiach racjonalizacja kosztów jest nieunikniona. Klient chętniej przyjdzie do kancelarii wyposażonej w nowoczesne technologie, która załatwi mu daną sprawę szybciej i taniej, niż do prawnika, który ich nie używa. Zresztą wielu naszych klientów mówi wprost, że nie życzy sobie płacić za wiele godzin pracy prawników, ale oczekują, że będziemy używać nowoczesnych technologii. Co więcej – chcą mieć wgląd w postęp sprawy na każdym jej etapie. Bez nowoczesnych systemów zarządzania kancelarią, łączących z klientami – ani rusz.

Damian Flisak:

Wiele procesów można usprawnić dzięki AI, ale nie we wszystkich dziedzinach. Na przykład prawo własności intelektualnej jest w Polsce taką dziedziną, w której sama ustawa niewiele mówi. Żeby ocenić dany problem, trzeba mieć całościową wiedzę o praktyce i orzecznictwie. AI może pomóc tylko w ograniczonym stopniu, np. co do znalezienia odpowiednich wyroków. Trzeba je jednak odpowiednio zinterpretować. Tu niełatwo zastąpić człowieka, bo niuanse stanów faktycznych trzeba umieć rozróżniać.

Barbara Sobowska:

Użycie AI, przynoszące oszczędność czasu, pomaga dostosować się do rynku pracownika. Dzisiejsi 30-latkowie nie chcą już, jak ich starsi koledzy, pracować po 10 i więcej godzin na dobę. Cenią sobie czas wolny, chcą mieć czas na własne życie. Nie sądzę, byśmy kiedykolwiek doszli do tego, że technologie nas znudzą.

Włodzimierz Albin:

Wiele zależy tu od zmian w mentalności klientów. Moje wydawnictwo wciąż ma kilka tysięcy klientów, którzy nie chcą korzystać z internetowych wersji Lexa, woli dostawać co miesiąc pyty DVD z aktualizacjami. Po prostu uważa to za lepsze i bezpieczniejsze, mimo że muszą płacić za to więcej niż za serwis internetowy.

Włodzimierz Chróścik:

Model pracy prawnika z pewnością się zmieni. Być może wydaje nam się dziś, że pewne rzeczy może zrobić tylko człowiek. Rozwijająca się technologia sprawia, że pewne procesy da się zautomatyzować. Na razie jednak jesteśmy potrzebni, choćby dlatego, że tempo zmian legislacji w Polsce jest tak duże, że nawet sztuczna inteligencja by sobie z nim nie poradziła (śmiech).

Czytaj też: Nowe technologie w pracy prawników i transformacje działów prawnych

Użycie sztucznej inteligencji w pracy prawników było tematem debaty, jaka odbyła się w ramach przedsięwzięcia LegalTech, organizowanego przez The Heart i „Rzeczpospolitą". Okazuje się, że rozmaite systemy służące do prostszych prac wykonywanych dotychczas przez prawnika są coraz szerzej wykorzystywane, zwłaszcza w większych kancelariach. Jednak w opinii uczestników debaty nie da się ich zastosować do spraw nietypowych, gdzie ludzkie wyczucie tematu (np. w dziedzinie prawa autorskiego) bywa ważniejsze od zaprogramowanych w systemie powtarzalnych czynności. Mimo to narzędzia takie, zwane w skrócie AI (od ang. artificial intelligence), prawdopodobnie będą coraz szerzej stosowane przez prawników. Jedną z przyczyn jest oczekiwanie klientów stosowania nowoczesnych technologii.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe