Latarnia na miniaturowej wyspie East Brother (East Brother Light Station) powstała w 1874 roku i wciąż działa, ale od lat 60. zeszłego wieku jest w pełni zautomatyzowana. Współcześni latarnicy będą więc obsługiwać nie latarnię, a turystów odwiedzających wyspę oraz korzystających z pensjonatu, który powstał w zabytkowym domu latarnika.
Tom Butt - burmistrz miasta Richmond, który jest szefem organizacji non-profit, będącej właścicielem latarni, oferuje 130 tys. dolarów (niemal 500 tys. złotych) rocznie dwóm osobom, które będą zarządzać pensjonatem oraz prowadzić niewielki sklepik z pamiątkami.
East Brother Light Station to absolutnie wyjątkowe miejsce u wybrzeży Kalifornii - jedyna latarnia morska, która została przekształcona w pensjonat typu bed&breakfast - podkreślił Tom Butt w rozmowie z CNN.
Na wyspę można dostać się tylko drogą morską. Z łodzi trzeba się wspiąć po pionowo umieszczonej drabinie, co w cale nie jest takie proste. Podczas odpływu to wysokości nawet niemal 4 metrów. Poza tym na wyspie woda słodka jest ograniczona i prawo do prysznica przysługuje tylko gościom, którzy nocują na niej więcej niż jedna noc.
Pensjonat oferuje 5 pokoi, a pensjonat słynie z niezwykłego dania śniadaniowego - sufletu z francuskich tostów (French Toast Soufflé) i nie ma za to ani wi-fi, ani telewizora.