Ponad jedna trzecia pracowników instytucji finansowo-ubezpieczeniowych, w tym banków, zmieniła w minionym półroczu pracodawcę. To właśnie firmy z tej branży mają obecnie najwyższy poziom rotacji kadr – jak wynika z opublikowanej we wtorek najnowszej edycji Monitora Rynku Pracy, badania agencji zatrudnienia Randstad, które w czerwcu br. objęło tysiąc pracujących Polaków.
Druga pod względem rotacji kadr uplasowała się branża ochroniarska, w której prawie trzech na dziesięciu pracowników znalazło w minionym półroczu nowe zatrudnienie. Kolejne miejsca na liście branż dotkniętych wysoką rotacją kadr zajęły: handel oraz branża hotelarsko-gastronomiczna (tzw. Horeca), gdzie prawie co czwarty badany zmienił w ostatnich 6 miesiącach pracodawcę.
Koniec hossy?
W sumie niemal co piąty (19 proc.) z uczestników badania Randstad przeszedł w minionym półroczu do nowej firmy. To wciąż sporo, lecz już zdecydowanie mniej niż jeszcze na początku tego roku (25 proc.). Jak ocenia Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan, ten spadek rotacji może wynikać z sezonowości polskiego rynku pracy, choć nie jest też wykluczone, że są to pierwsze oznaki jego stabilizacji.
Tych oznak stabilizacji (którą widać również w statystykach dotyczących ofert pracy) jest zresztą w najnowszej edycji Monitora Rynku Pracy więcej. Jedną z nich jest kolejne wydłużenie się średniego czasu poszukiwania zatrudnienia do 2,5 miesiąca z 2,3 miesiąca na początku roku. (Jeszcze jesienią ubiegego roku jej poszukiwanie trwało średnio 2 miesiące.)
To zaś może mieć przełożenie na nieco mniej optymistyczne postrzeganie szans na znalezienie nowej pracy. Odsetek pracowników przekonanych, że w razie potrzeby w ciągu pół roku znajdą jakąś pracę spadł do 88 proc. (z 90 proc. na początku roku). Lekko powiększyła się z kolei ( 7 do 8 proc) grupa tych, którzy obawiają się utraty zatrudnienia.