Propozycja rządu, aby najniższa emerytura od marca przyszłego roku wzrosła o 117,44 zł., czyli do 1000 zł miesięcznie, była zaskoczeniem dla wszystkich. Skorzysta na tym ok. 800 tys. emerytów i rencistów w ZUS, a także około 300 tys. uprawnionych do rent socjalnych (czyli osób, których niepełnosprawność powstała w młodym wieku, jeszcze przed podjęciem pracy) oraz 350 tys. pobierających emerytury i renty z KRUS.

Rząd proponuje także, aby pozostałe emerytury wzrosły w przyszłym roku o nie mniej niż 10 zł miesięcznie. Skorzystają na tym osoby pobierające świadczenia nieprzekraczające 1369,86 zł miesięcznie brutto. Świadczenia emerytów przekraczające tę kwotę będą waloryzowane na zasadach ogólnych z wykorzystaniem standardowego wskaźnika waloryzacji liczonego na podstawie wskaźnika inflacji i wzrostu wynagrodzeń (czyli w 2017 r. o 100,73 proc.).

Rząd szacuje, że na takiej kwotowo-procentowej waloryzacji świadczeń zyska przeszło 1,1 mln emerytów pobierających świadczenia z ZUS i około 2 mln emerytów rolniczych.

Gdyby nie ta nowelizacja, najniższa emerytura wzrosłaby z obecnych 882,56 zł tylko o 6,44 zł miesięcznie.

etap legislacyjny: po pierwszym czytaniu w Sejmie