Jeśli rząd zadecyduje we wtorek, że nie stać go na proste obniżenie wieku emerytalnego, to będzie trzeba ustalić jeszcze jeden wiek emerytalny, do którego nie będzie już miał zastosowania wymóg wypracowania stażu składkowego w wysokości 35 lat dla kobiet i 40 dla mężczyzn.
Obecnie po małej reformie przepisów emerytalnych zaproponowanej przez rząd Donalda Tuska wiek emerytalny Polaków rośnie od 1 stycznia 2013 r., co kwartał o miesiąc. Docelowo ma wynieść 67 lat zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Kobiety osiągną ten pułap dopiero w 2040 r. Mężczyźni znacznie wcześniej, bo już w 2020 r.
Obecnie przejście na emeryturę nie jest uzależnione od żadnych dodatkowych przesłanek oprócz osiągnięcia wieku wskazanego przez przepisy.
Niższe wypłaty
Świadczenie jest obliczane na podstawie składek zgromadzonych przez ubezpieczonych na kontach w ZUS i OFE, poprzez podzielenie tych środków przez wskaźnik dalszego trwania życia ogłaszany przez prezesa GUS. W ten sposób przeciętne świadczenie emerytalne wypłacane przez ZUS wynosi obecnie niewiele ponad 2120 zł brutto miesięcznie.
Można się spodziewać, że proste obniżenie wieku emerytalnego dla osób z krótkim stażem będzie oznaczało znacznie niższe świadczenia. Na granicy emerytury minimalnej (teraz 882,56 zł brutto miesięcznie).