Dochód uzyskiwany nawet przez dwa miesiące ma znaczenie i może skutkować odebraniem prawa do świadczenia wychowawczego. Takie jest sedno wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.
Sprawa dotyczyła rodziny, w której przyznano 500+ na pierwsze dziecko. Matka, nauczycielka, wróciła do pracy od września zeszłego roku. Na skutek tego dochód rodziny wzrósł. Dlatego gmina uchyliła wcześniejszą decyzję. Kobieta nie radziła sobie jednak z dojazdami do pracy i opieką nad małą córeczką. Od listopada 2016 r. zaczęła więc pracować na pół etatu. Dochód rodziny na skutek tego spadł.
Ojciec dziecka domagał się, by taki obniżony dochód był uwzględniany przez cały okres zasiłkowy. Ale zdaniem gminy, Samorządowego Kolegium Odwoławczego i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie nie było to możliwe.
WSA przytoczył przepisy ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. W zeszłym roku przy przyznawaniu 500+ znaczenie miał dochód z 2014 r. Jeżeli jednak rodzic uzyskał od tego czasu dochód, jego sytuację majątkową ustala się na podstawie dochodu z 2014 r., powiększonego o zarobki za miesiąc następujący po miesiącu uzyskania. Dlatego dochód za wrzesień miał znaczenie dopiero w październiku. Utrata dochodu, spowodowana zmniejszeniem wymiaru czasu pracy od listopada, nie była wówczas brana pod uwagę i nie mogła powstrzymać gminy od uchylenia wydanej wcześniej decyzji. Średni dochód z 2016 r. będzie można uwzględnić dopiero w następnych okresach zasiłkowych.
Nie miało przy tym znaczenia, czy zmniejszenie wymiaru miało związek z realną potrzebą sprawowania opieki nad dwuletnią córką, czy też związane było z dążeniem do dopasowania dochodu rodziny do kryterium uprawniającego do 500+. Sąd nie wykluczył, że dojeżdżanie zimą do szkoły i pracy na pełen etat uniemożliwiały nauczycielce sprawowanie opieki nad córką.