Używanie państwowej machiny do prowadzenia postępowań karnych w sprawach podatkowych nie zawsze przynosi spektakularne efekty, a czasem prowadzi do nadużyć ze strony urzędów. To jedna z konkluzji konferencji poświęconej 20-leciu kodeksu karnego skarbowego. Zorganizowała ją we wtorek w Warszawie Krajowa Rada Doradców Podatkowych.

Wprawdzie kks służy szczytnemu celowi, jakim jest ściganie przestępstw podatkowych, jednak – jak wskazywali uczestnicy konferencji – postępowania wszczynane na jego podstawie nader często są wymierzone w podatników, których przewinienia nie są znaczne. Chodzi na przykład o wszczynanie postępowań karnych skarbowych tylko po to, by wydłużyć termin na dochodzenie należności przez organy skarbowe. – Trybunał Konstytucyjny w wielu wyrokach wskazywał, że przedawnienie nie może być instytucją pozorną. Dlatego przepisy dotyczące przedawnienia trzeba stosować tak, by pięcioletni termin nie był iluzoryczny – powiedziała Alicja Sarna, doradca podatkowy, nawiązując do dość dowolnego posługiwania się tymi przepisami przez organy skarbowe.

Czytaj też: Wyłudzanie VAT - kary nawet 25 lat pozbawienia wolności

Kary za przestępstwa podatkowe wpisano także do kodeksu karnego, by sprawniej je ścigać (z użyciem krótszej procedury). Jednak, jak zauważyła prof. dr hab. Violetta Konarska-Wrzosek, w praktyce przepisy te nie przyniosły tak surowego karania przestępców, jak się spodziewali twórcy tych przepisów z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Konarska-Wrzosek przytoczyła statystyki tego resortu, dotyczące skazań za przestępstwa fakturowe z art. 270a par. 3 k.k. Otóż w 2018 r. skazano na jego podstawie 24 osoby, z czego 20 na grzywnę, jedną na ograniczenie wolności, a trzy na pozbawienie wolności w zawieszeniu. Dlaczego orzekano tak łagodne kary, skoro przepis ten przewiduje nawet osiem lat za kratkami za fałszowanie faktur? – Najwyraźniej sądy nie podzielają opinii ustawodawcy, jakoby te przestępstwa były tak groźne – stwierdziła prof. Konarska-Wrzosek.