Polskie prawo podatkowe jasne nie jest. Ilość zmian, szybkie tempo ich wprowadzania i mało precyzyjne zapisy powodują, że nie tylko skołowani podatnicy występują o wykładnię ich indywidualnych przypadków. Coraz częściej po objaśnienia podatkowe sięga sam resort finansów, który nierzadko na dziesiątkach stron wyjaśnia to, co wcześniej wysmażył. Musi jednak pamiętać, by trzymać się litery prawa, a nie poprawiać własne błędy. O tym, że objaśnienia Ministerstwa Finansów nie mogą nakładać na podatników obowiązków niewynikających z przepisów, przypomniał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.
Superstawka
Sprawa dotyczyła programisty, który chciał się dopytać fiskusa o tzw. IP BOX, czyli obowiązujące od 1 stycznia 2019 r. superkorzystne rozwiązanie dla przedsiębiorców uzyskujących dochody z komercjalizacji wytworzonych lub rozwiniętych przez nich praw własności intelektualnej. We wniosku o interpretację wyjaśnił, że od 2014 r. prowadzi jednoosobową firmę zajmującą się m.in. wytwarzaniem oprogramowania. Prowadzi podatkową księgę przychodów i rozchodów. Od lipca 2018 r. ma umowę o świadczenie usług programistycznych ze spółką, na którą za pieniądze przenosi całość autorskich praw majątkowych do programu. I chciałby stosować 5-proc. stawkę do dochodu z autorskiego prawa do programu komputerowego. Podatnik tłumaczył, że z możliwości, które daje IP BOX, zamierza skorzystać już w zeznaniu za 2019 r. Zapewnił, że będzie posiadał specjalną ewidencję.
Czytaj także: Nowe obowiązki sprawozdawcze
Fiskus superstawki odmówił, a wszystko rozbiło się o ewidencję. W jego ocenie stworzenie jej w przyszłości tylko po to, aby wypełnić obowiązek – nawet gdy umożliwia ona prawidłowe określenie podstawy opodatkowania stawką 5 proc. – przekreśla prawo do preferencji.
Zasady i granice
Podatnik zaskarżył interpretację i wygrał. Gdański WSA nie wypowiedział się co do meritum, czyli samej ewidencji. A to dlatego, że w ogóle wytknął fiskusowi, iż miast udzielić rzetelnej interpretacji z własnej inicjatywy, dopytywał o nią podatnika. I całą interpretację oparł na tezie wywiedzionej z kontekstu odpowiedzi, że podatnik będzie ewidencją dysponował dopiero w przyszłości. A to z wniosku nie wynika.