Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną fiskusa, który odmówił wydania interpretacji indywidualnej. Uznał, że powinien zająć się co najmniej dwoma pytaniami firmy.
Sprawa dotyczyła wykładni ustawy o VAT. We wniosku spółka wskazała, że zamierza zająć się dystrybucją i promowaniem na rynku krajowym produktów wysokomarżowych.
Z opisu spółki wynikało, że na podstawie umowy z właścicielem marki będzie promować produkty z tzw. wyższej półki przez towarzyszącą mu (łączną) sprzedaż innych towarów z wysokim rabatem, dochodzącym nawet do 99 proc. Firma wyjaśniła przy tym, że stawka VAT dla promowanego (głównego) produktu to 8 proc., a dla promującego, sprzedawanego z wysokim rabatem – 23 proc.
Podatniczka zapytała, czy podstawą opodatkowania towaru promującego będzie kwota uwzględniająca zastosowane rabaty. Czy na gruncie szeroko rozumianego prawa podatkowego dopuszczalne jest promowanie jako towaru podstawowego tańszego w zakupie produktu przez produkty droższe? A jeśli tak, to czy przysługiwać jej będzie prawo do zwrotu nadwyżki VAT.
Urzędnicy w ogóle nie chcieli zająć się sprawą. Ich zdaniem spółka oczekuje potwierdzenia, że wskazane w opisie działania nie prowadzą do żadnych naruszeń prawa w świetle wszelkich uregulowań podatkowych. Inaczej mówiąc, że firma nie złożyła wniosku o interpretację, ale oczekuje doradztwa prawnego. A w takiej sytuacji wydanie interpretacji jest niedopuszczalne.