Podatnicy marzą, by ich sprawy znalazły szybki finał w sądzie. Od lat się słyszy, że dwie obowiązkowe instancje w postępowaniu podatkowym i dwie w sądowym to droga przez mękę. W dodatku bardzo długa. Dlatego ustawodawca chce otworzyć nową ścieżkę. Obok klasycznej odwoławczej projekt nowej ordynacji podatkowej zakłada możliwość bezpośredniego zaskarżenia decyzji organu pierwszej instancji do sądu.
Ograniczony zakres, a ryzyko duże
To pójście na skróty może się jednak, zdaniem ekspertów, okazać pułapką. Nie tylko dlatego, że krótsza ścieżka nie będzie dopuszczalna dla niektórych decyzji, np. wydanych przez ministra finansów. Prawdziwy problem to zakres zaskarżenia ograniczony tylko do meritum.
– Możliwość zaskarżenia decyzji wymiarowej wydanej w pierwszej instancji od razu do sądu administracyjnego przy braku możliwości postawienia zarzutów proceduralnych, zwłaszcza w postępowaniu dowodowym, to istotna słabość – uważa Michał Roszkowski, radca prawny, doradca podatkowy, partner w Accreo.
Dziś, skarżąc decyzję podatkową do wojewódzkiego sądu administracyjnego, można zarzucać fiskusowi nie tylko błędną wykładnię przepisów materialnych, czyli tych, które wyznaczają ramy praw i obowiązków, ale także naruszenia procedury, m.in. to, że urzędnicy źle ustalili stan faktyczny, nie przeprowadzili dowodów.
Czytaj też: Kontrola na życzenie nie ochroni przed podatkiem