Dlaczego przedawnienie w podatkach nie istnieje

Niesprawna jest administracja podatkowa, która działa jak chce, czyli opieszale. Zamiast naprawić działania administracji szuka się takich rozwiązań, które państwu zwiększają uprawnienia kosztem podstawowych praw obywateli. Realny termin przedawnienia zobowiązań podatkowych jest najskuteczniejszym mechanizmem wymuszającym sprawność jej działania. U nas, jak wiele innych rzeczy, jest dokładnie odwrotnie.

Publikacja: 20.06.2020 13:15

Dlaczego przedawnienie w podatkach nie istnieje

Foto: AdobeStock

Przedawnienie jest, gdy Pan A nie zapłaci Panu B za wykonaną przez niego usługę. Żaden prawnik nie będzie miał najmniejszych wątpliwości odpowiadając na spóźniony pozew o zapłatę, powołując się na określone przepisy kodeksu cywilnego podnieść, zarzut przedawnienie roszczenia. I podobnie żaden sędzia sądu powszechnego nie będzie miał najmniejszych oporów z oddaleniem takiego powództwa.

Analogicznie jest w sprawach karnych. Każdy złodziej, a nawet morderca wie, że po upływie terminu przedawnienia karalności nie zostanie skazany. Wie też, że żaden prokurator ani sędzia nie może przedłużać terminu karalności. Wszystkie przerwania biegu przedawnienia są, bo muszą być, jasne, zrozumiałe i sensowne. Jest to dorobek śródziemnomorskiej kultury prawnej.

Czytaj także: Marek Isański: Interpelacje poselskie i działania RPO ws. podatkowych

Jedynie w sprawach podatkowych w praktyce, podkreślam w praktyce jest zupełnie inaczej. Bo przepisy o przedawnieniu w ordynacji podatkowej oczywiście są.

Wydaje się, że wynika to z tego, że zbyt często w świadomości zbyt wielu państwo jest ponad obywatelem. A przecież to sprzeczne z Konstytucją.

Czyli przedawnienie jest wtedy kiedy państwo na tym nie traci. Bo rzeczywiście państwo bezpośrednio nie traci jak nie zapłacę operatorowi telefonii komórkowej za świadczone mi usługi, a tenże operator spóźni się ze złożeniem pozwu do sądu o zapłatę. Ja „zarobiłem", stracił operator, dla państwa jest to obojętne finansowo. To bardzo krótkowzroczne podejście.

Jak państwo ma stracić bezpośrednio finansowo na przedawnieniu, nawet nie wiadomo czy rzeczywiście należnego mu podatku, to sytuacja robi się zadziwiająca.

Najlepszym przykładem na sposób podejścia organów państwa jest przepis art. 70 par. 6 p.1 ordynacji podatkowej, który stanowi, że wszczęcie postępowania karnego skarbowego w sprawie przestępstwa/wykroczenia zawiesza bieg terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego.

Wielokrotnie (tysiące razy) podatnicy podnosili w sądzie zarzut, że organ postępowania przygotowawczego wszczął postępowanie karne skarbowe bez żadnych ku temu podstaw prawnych. A jedynym celem było osiągnięcie skutku w postaci zawieszenia biegu przedawnienia, ponieważ było to opieszałemu organowi niezbędne. Zbyt późno zostało wszczęte postępowanie podatkowe i w ustawowym terminie przed przedawnieniem organ nie byłby w stanie zakończyć postępowania i wydać decyzji. Nie jest istotne, zgodnie z prawem nie powinno być istotne: czy dany podatnik miał rzeczywiście zaległość podatkową czy było to tylko przypuszczenie/domniemanie urzędników.

Standardem jest stwierdzenie sądu administracyjnego, że nie jest on uprawniony do badania zasadności postanowienia o wszczęciu postępowania karnego skarbowego, ponieważ wydane zostało ono w trybie przepisów karnych a nie administracyjnych. To oczywiście prawda. Nikt rozsądny nie oczekuje od sądu administracyjnego uchylenia postanowienia o wszczęciu postępowania karnego skarbowego. Ale należy chyba oczekiwać od tego sądu odniesienia się do zarzutu nadużycia prawa, ponieważ skutki działań podjętych w postępowaniu karnym odbierają konkretne prawo obywatelowi właśnie w postępowaniu podatkowym. Jest przecież niemożliwe, aby w państwie praworządnym organ państwa swoim władczym działaniem pozbawił obywatela jego praw i nie podlegało to merytorycznej kontroli sądowej! Nie dostrzeżono, że konsekwencją dotychczasowego podejścia jest fikcyjność instytucji przedawnienia, czyli wskutek wykładni pozbawiono podatnika/obywatela prawa do przedawnienia.

Jeszcze bardziej oryginalne, ale chyba szczere jest stanowisko PG zaprezentowane do czekającego od 6 lat w TK wniosku RPO w sprawie zawieszenia biegu terminu przedawnienia wskutek wszczęcia postępowania karnego skarbowego w sprawie a nie przeciwko konkretnej osobie. Pozostawmy na boku źle sformułowany wniosek, który za niezgodne z Konstytucją uważa to, że wszczęcie postępowania karnego skarbowego „w sprawie" zawiesza bieg przedawnienia zobowiązania. Bo wg RPO zawieszenie biegu przedawnienia zobowiązania podatkowego wskutek wszczęcia postępowania karnego skarbowego „przeciwko" konkretnej osobie ma być już zgodne z ustawą zasadniczą.

RPO twierdzi, że zawieszenie biegu przedawnienia zobowiązania podatkowego jest niezgodne z art. 2 Konstytucji, czyli zasadą demokratycznego państwa prawa. Chodzi o zaufanie obywateli do stanowionego prawa, że nie będzie ono iluzją prawa. Natomiast PG na ponad 70 stronach zapewnia, że organy ścigania działają jedynie na podstawie i w granicach prawa, czyli jeśli wszczynają postępowania karne to robią to zgodnie z prawem, a podatki należy płacić. PG w zasadzie się z poglądem, że w podatkach nie ma przedawnienia nie kryje. Tyle, że jest to pogląd błędny, bo niezgodny z obowiązującym prawem.

Oczywiście, że podatki należy płacić. Nie ulega to żadnej wątpliwości. Tak samo jak nie ulega wątpliwości, że płacić należy tylko należne państwu podatki i tylko takie, które zgodnie z prawem zostały określone. I dopóki w ordynacji podatkowej będzie przedawnienie to musi być to instytucja realna i nakładanie podatków po terminie przedawnienia jest bezprawne.

A skoro ludzie nie są idealni (mają wady, są ułomni) to zadaniem sądów jest ochrona praw podmiotowych obywateli, poprzez odnoszenie się merytoryczne do zarzutów podatników, przed naturalną skłonnością organów władzy do nadużywania swych uprawnień.

Wydaje się, że już najwyższy czas na korektę podejścia sądu administracyjnego do nadużywania postępowań karnych skarbowych jedynie w celu zawieszenia biegu terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych.

Przedawnienie jest, gdy Pan A nie zapłaci Panu B za wykonaną przez niego usługę. Żaden prawnik nie będzie miał najmniejszych wątpliwości odpowiadając na spóźniony pozew o zapłatę, powołując się na określone przepisy kodeksu cywilnego podnieść, zarzut przedawnienie roszczenia. I podobnie żaden sędzia sądu powszechnego nie będzie miał najmniejszych oporów z oddaleniem takiego powództwa.

Analogicznie jest w sprawach karnych. Każdy złodziej, a nawet morderca wie, że po upływie terminu przedawnienia karalności nie zostanie skazany. Wie też, że żaden prokurator ani sędzia nie może przedłużać terminu karalności. Wszystkie przerwania biegu przedawnienia są, bo muszą być, jasne, zrozumiałe i sensowne. Jest to dorobek śródziemnomorskiej kultury prawnej.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami