W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny wydał uchwałę, która pozwoli ukrócić praktykę instrumentalnego stosowania prawa karnego do kupowania sobie czasu przez fiskusa. Siedmioosobowy skład NSA potwierdził, że sądy administracyjne w ramach swojej kontroli mają prawo badać, czy fiskus nie wszczął postępowania karnego skarbowego tylko po to, by zawiesić bieg terminu przedawnienia.
Liczne rozbieżności
Uchwała została podjęta na wniosek rzecznika małych i średnich przedsiębiorców. A powodem były rozbieżności w orzecznictwie co do zakresu, a w zasadzie dopuszczalności sądowej kontroli wszczynania przez fiskusa postępowań karnych skarbowych. Rzecznik był przekonany, że ocena, czy urzędnicy nie sięgnęli po zarzuty karne instrumentalnie, mieści się w granicach sądowej kontroli legalności.
Czytaj też: Stawianie zarzutów, by kupić czas, to łamanie prawa - WSA krytykuje skarbówkę
I to stanowisko potwierdził NSA. Uznał, że ocena przesłanek zastosowania art. 70 § 1 pkt 6 i 70c ordynacji podatkowej mieści się w granicach sprawy sądowej.
NSA odwołał się m.in. do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego skutku zawieszania biegu terminu przedawnienia w związku z wszczęciem postępowania karnego skarbowego (zwłaszcza w sprawie P 30/11). Co prawda w jego świetle przedawnienie nie korzysta z ochrony konstytucyjnej, ale swoboda ustawodawcy w tym zakresie jest ograniczona jego gwarancyjnym charakterem. Dlatego wykładnia spornych przepisów musi uwzględniać wartości konstytucyjne. Z ich obecnego brzmienia wynika zaś, że do uzyskania skutku w postaci zawieszenia (ewentualnie nierozpoczęcia) biegu przedawnienia nie wystarcza samo wszczęcie postępowania karnego. Konieczne są jeszcze: związek z niewykonaniem zobowiązania podatkowego i zawiadomienie.