Nawet zabójstwa się przedawniają, ale z podatkami nie jest to takie pewne. Dzieje się tak za sprawą sztucznego przeciągania terminów przedawnienia podatków przez urzędy skarbowe. Takie tezy stawiali w środę przedstawiciele nauki i praktycy prawa podatkowego na konferencji pt. „Przywrócić przedawnienie w prawie podatkowym" na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Zorganizowała ją Fundacja Praw Podatnika założona przez przedsiębiorcę Marka Isańskiego. Wydarzeniu patronowała „Rzeczpospolita".
Sprawa dotyczy przepisów ordynacji podatkowej (szczególnie art. 70 § 6) i kodeksu karnego skarbowego, które dają organom skarbowym furtkę do wszczynania postępowań karnoskarbowych pod koniec pięcioletniego okresu przedawnienia.
– Niestety, takie praktyki bywają akceptowane przez sądy administracyjne – wskazała Alicja Sarna, doradca podatkowy w MDDP.
W sprawie zniesienia tych przepisów rzecznik praw obywatelskich złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, ale ten go jeszcze nie rozpatrzył. Zastępca RPO Stanisław Trociuk zauważył, że podatnik powinien mieć jasną gwarancję, że po jakimś czasie fiskus już nie będzie mógł dochodzić należności.
– Wprawdzie Konstytucja RP nie reguluje szczegółowo przedawnienia podatków, ale przewiduje, że przedawnieniu nie ulegają tylko zbrodnie przeciwko ludzkości – mówił Trociuk.