Fiskus nie wierzy kamerom i dokumentom. Żąda milionów

Sprawa Komputronika to kolejny przykład ignorowania konstytucji biznesu przez władze skarbowe.

Aktualizacja: 12.03.2020 06:45 Publikacja: 11.03.2020 20:17

Fiskus nie wierzy kamerom i dokumentom. Żąda milionów

Foto: AdobeStock

Pięć lat kontroli, sztuczne wydłużenie okresu przedawnienia i zignorowanie dowodów dostarczonych przez podatnika – tak wyglądało starcie z fiskusem giełdowej spółki Komputronik SA, prowadzącej sieć sklepów z elektroniką użytkową. „Rzeczpospolita" poznała szczegóły tej sprawy.

Pięć lat kontroli

Kontrola dotycząca VAT w Komputroniku zaczęła się jeszcze w 2014 r. i trwała – w wyniku wielokrotnego jej przedłużania – aż do lutego 2020 r. Kontrolerzy badali różne dokumenty, ale – jak informuje spółka – przez pierwsze trzy lata de facto ich działalność była mało widoczna. W tym czasie pod koniec 2018 r. przeciwko Komputronikowi wszczęto postępowanie karne skarbowe.

Czytaj także: Fiskus idzie tam, gdzie świeci światło

Był to jednak prawdopodobnie tylko taktyczny wybieg władz skarbowych, obliczony na zatrzymanie biegu przedawnienia VAT. Od wszczęcia tego postępowania nie nastąpiły bowiem żadne przesłuchania świadków, nie postawiono też konkretnych zarzutów żadnym osobom, nie wykonano żadnych dodatkowych czynności w postępowaniu.

W 2017 r. sporządzono protokół kontroli, w którym zarzucono firmie fikcyjny obrót towarami i zasugerowano, że uczestniczyła w oszukańczym łańcuchu wyłudzeń VAT. Komputronik dostarczył zatem obszerną dokumentację dostaw, którą i tak prowadził ze względów niezależnych od spraw podatkowych, a raczej biznesowych. Miał w niej bowiem dokładne rejestry przyjęć i wydań towaru z odnotowaniem numerów serii opakowań.

Jako dowód na prawdziwość obrotu przedstawiono także nagrania z kilkuset kamer monitorujących magazyny. Jak zapewnia Wojciech Buczkowski, prezes zarządu Komputronik SA, kamer tych jest tam więcej niż pracowników tych magazynów. Firma korzystała też z renomowanych spedytorów i przewoźników, np. DHL.

– Każdy dowód, który niekorzystnie rzutował na tezę urzędnika, był odrzucany lub wręcz ignorowany. Spółka była dopuszczona do treści materiału dowodowego ostatni raz w październiku 2019 r., a urzędnicy informowali, że organ uwzględnia nasze stanowisko. To może być celowe ominięcie prawa w celu pokrzywdzenia podatnika – ocenia Buczkowski.

W końcu 2 marca 2020 r. Komputronik otrzymał decyzję Urzędu Celno-Skarbowego zarzucającą mu udział w karuzeli podatkowej i nakładającą ponad 39 mln zł podatku wraz z odsetkami na kwotę 18,7 mln zł.

– Wierzę, że to, co się zdarzyło, jakkolwiek stawia naszą firmę w trudnej sytuacji, nie jest powszechną praktyką. Chciałbym wierzyć w deklaracje kierownictwa Krajowej Administracji Skarbowej, że takie instrumentalne traktowanie prawa jest niedopuszczalne – powiedział „Rzeczpospolitej" Wojciech Buczkowski. Zapowiedział przy tym złożenie odwołania od decyzji UCS. Niemniej spółka została objęta sądowym postępowaniem sanacyjnym, czyli rodzajem procedury zabezpieczającej przed upadłością.

Rzecznik wspomoże

Takie praktyki często dotyczą nie tylko spółek giełdowych, takich jak Komputronik, ale i małych i średnich firm.

– Mamy bardzo dużo sygnałów od przedsiębiorców, przeciwko którym wszczęto postępowanie karne skarbowe tylko po to, by wydłużyć termin przedawnienia podatków – mówi Jacek Cieplak, zastępca rzecznika małych i średnich przedsiębiorców. Zapowiada on wystąpienie z inicjatywą usunięcia przepisów ordynacji podatkowej, które umożliwiają fiskusowi takie działanie. Dodaje, że także przewlekłe kontrole, nawet jeśli mają umocowanie prawne, dezorganizują działanie firm.

– Będziemy działać w interesie wszystkich firm, nie tylko małych i średnich, by konstytucja biznesu była przestrzegana – deklaruje Cieplak, nawiązując do ustaw gwarantujących firmom rozsądne traktowanie przez urzędy.

W sprawach podobnych do tej Komputronika, gdy urząd usiłuje udowodnić z góry przyjętą tezę o przestępstwie, może dojść do złamania zasady z art. 10 ust. 1 prawa przedsiębiorców. Brzmi ona: „Organ kieruje się w swoich działaniach zasadą zaufania do przedsiębiorcy, zakładając, że działa on zgodnie z prawem, uczciwie oraz z poszanowaniem dobrych obyczajów".

Andrzej Ladziński doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii GWW TAx

Wiele wskazuje na to, że w sprawie Komputronika wszczęcie postępowania karnego skarbowego miało instrumentalny charakter. W postępowaniu tym nie zostały podjęte czynności, które zmierzałyby do ustalenia okoliczności popełnienia czynu oraz sprawcy, mimo że od wszczęcia upłynął już ponad rok. Wszczęcie nastąpiło na ponad rok przed wydaniem decyzji w sprawie, co świadczy o tym, że organ prowadzący postępowanie kontrolne nie miał wtedy wykrystalizowanego stanowiska co do sposobu rozstrzygnięcia sprawy. Potrzebował jeszcze kilkunastu miesięcy, by dokonać ustaleń, które pozwoliłyby mu zakończyć postępowanie wydaniem decyzji. Za nieprawdopodobne uznać należy, że władze spółki i jej służby finansowo-księgowe miały świadomość uczestniczenia w łańcuchu karuzelowym. A to wyłącza umyślność popełnienia przestępstwa polegającego na zaniżeniu zobowiązania podatkowego.

Pięć lat kontroli, sztuczne wydłużenie okresu przedawnienia i zignorowanie dowodów dostarczonych przez podatnika – tak wyglądało starcie z fiskusem giełdowej spółki Komputronik SA, prowadzącej sieć sklepów z elektroniką użytkową. „Rzeczpospolita" poznała szczegóły tej sprawy.

Pięć lat kontroli

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona