Czy to znaczy, że mały przedsiębiorca może odetchnąć z ulgą?
Kontrolerzy nie przyjdą do niego bez powodu. Kontrola poprzedzona jest czynnościami analitycznymi i ukierunkowana na obszary, w których istnieje największe ryzyko wystąpienia nieprawidłowości. Dopiero jeśli się okaże, że firma ma coś na sumieniu, musi się liczyć z interwencją urzędników.
Przy czym przedsiębiorcy z reguły są zawiadamiani o kontroli. Mają czas na zastanowienie się i poprawienie błędów. Uważam, że kontrole nie mogą być dokuczliwe. Naszym celem nie jest uprzykrzanie życia przedsiębiorcom.
Sprawa mechanika z Bartoszyc trochę zmąciła obraz fiskusa walczącego tylko z przestępcami i nienękającego zwykłych przedsiębiorców.
Sprawa mechanika z Bartoszyc została przedstawiona w mediach w sposób uproszczony i nieadekwatny do rzeczywistości. Więcej nie mogę powiedzieć, bo obowiązuje mnie tajemnica skarbowa. Zgadzam się natomiast, że forma i styl działania urzędników były niewłaściwe.
Na skarbówkę żalą się też firmy z branży budowlanej. Twierdzą, że złożenie wniosku o zwrot VAT oznacza pewną kontrolę.
Tak nie jest. Typujemy podmioty do kontroli na podstawie czynności analitycznych, których efektem jest identyfikacja i ocena wystąpienia ryzyka nieprawidłowości. Złożenie wniosku o zwrot VAT nie stanowi samodzielnej przesłanki wszczęcia kontroli.
Oczywiście nie możemy oddawać podatku bezrefleksyjnie, dlatego często trzeba przeprowadzić weryfikację, choćby poprzez wyrywkowe przejrzenie faktur. Zwłaszcza wtedy, gdy w miarę możliwości zwracamy VAT w terminie do 15 dni, a ten przywilej przysługuje mikroprzedsiębiorcom z branży budowlanej. Weryfikacja w niektórych przypadkach jest potrzebna.
Parę razy wspomniał pan o tajemniczych czynnościach analitycznych. O co właściwie chodzi?
Administracja skarbowa ma wiele narzędzi do analizy tego, co się dzieje w firmach. Przekłada się to na zmniejszenie liczby kontroli przy jednoczesnym wzroście ich skuteczności.
Wdrożyliśmy projekt STIR, czyli system teleinformatyczny, który umożliwia dokonywanie analiz finansowych pozwalających na identyfikację przepływów typowych dla wyłudzeń skarbowych. Pozwala również na analizowanie ryzyka wykorzystywania działalności banków lub spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych do popełniania przestępstw dotyczących m.in. wyłudzania zwrotu VAT lub wystawiania pustych faktur. Działa też SENT, czyli system monitorowania przewozu towarów.
Oczywiście najwięcej informacji mamy z Jednolitych Plików Kontrolnych, w których są dane z VAT-owskich ewidencji wszystkich podatników. Informacje z JPK_VAT są cyklicznie poddawane automatycznej analizie w celu identyfikacji niezgodności w rozliczeniach.
Wskutek takiej analizy w okresie od stycznia do października 2018 r. zidentyfikowano 1,2 mln rozbieżności opiewających na łączną kwotę 95,9 mld zł.
Skoro mówimy o Jednolitych Plikach Kontrolnych, to muszę zapytać o pomysł karania przedsiębiorców za błędy w ewidencjach. 500 złotych za każdą pomyłkę robi wrażenie.
Sankcja grozi tylko tym, którzy nie będą reagować na sygnały z urzędu. Teraz wysyłamy esemesowe, e-mailowe albo listowne wezwania do poprawienia błędów albo wyjaśnienia wątpliwości. Część przedsiębiorców nic z tym nie robi. Utrudnia to mocno prowadzenie czynności analitycznych.
Kara pieniężna (która jest proponowana w projekcie nowelizacji ustawy o VAT oraz ordynacji podatkowej) powinna zdyscyplinować podatników. Oczywiście przed jej wymierzeniem urzędnicy wezwą przedsiębiorcę do złożenia korekty Jednolitego Pliku Kontrolnego. Jeśli zrobi to w ciągu dwóch tygodni, nie dostanie kary.
Reasumując, wygląda na to, że tytuł „więcej uprawnień dla kontrolerów" jest prawidłowy.
Uprawnień faktycznie przybywa. Chciałbym jednak wyraźnie podkreślić, że naszym głównym celem jest prewencja. Chcemy pokazać nieuczciwym, że mamy duże możliwości, i zniechęcić ich do podatkowych oszustw.