Nowy przepis o utracie mocy ochronnej interpretacji dotknie tylko największe przedsiębiorstwa stosujące agresywną optymalizację. To będzie kilkadziesiąt spraw rocznie – zapewnia „Rzeczpospolitą" wiceminister finansów Paweł Gruza.
Chodzi o regulację, która daje fiskusowi możliwość zakwestionowania rozliczenia firmy nawet wtedy, gdy ma korzystną interpretację. Będzie tak, jeśli skarbówka uzna, że przeprowadzone transakcje miały na celu obejście przepisów. W takiej sytuacji interpretacja otrzymana przed 15 lipca 2016 r., czyli dniem wejścia w życie klauzuli obejścia prawa pozwalającej podważać operacje prowadzące do unikania opodatkowania, nie będzie już chronić podatnika. Fiskus będzie mógł odebrać korzyści podatkowe uzyskane od 1 stycznia 2017 r.
– Ten przepis budzi obawy przedsiębiorców, którzy pytali o transakcje z dużym wyprzedzeniem, np. o przekształcenie rodzinnego biznesu albo o zdarzenia długotrwałe, takie jak rozliczanie w kosztach firmowego majątku – mówi Michał Roszkowski, radca prawny, doradca podatkowy, partner w Accreo. – Jeśli dostali pozytywną interpretację, są przekonani, że postępują zgodnie z przepisami i prawidłowo się rozliczają. Teraz w kontroli może się okazać, że interpretacja nic im nie daje, a sprawa skończy się naliczeniem zaległego podatku – ostrzega.
Ministerstwo Finansów deklaruje jednak, że kwestionowane będą tylko te interpretacje, które sankcjonują ewidentne nadużycia prawa.
– To pozytywny dla przedsiębiorców sygnał – mówi Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy. – Wszystko okaże się jednak podczas kontroli, nowy przepis daje bowiem urzędnikom szerokie pole do popisu.