Polacy mądrzejsi po Euro

Na mundial pojedzie większość piłkarzy z kadry na mistrzostwa Europy we Francji. To powinno być naszym atutem.

Publikacja: 07.06.2021 00:01

Polacy mądrzejsi po Euro

Foto: Fotorzepa/Marian Zubrzycki

Nie raz tak myślano w podobnych sytuacjach, ale nigdy te rachuby się nie sprawdziły. Wydawało się, że drużyna, przejęta przez Jacka Gmocha po Kazimierzu Górskim jest lepsza od tej, która zajęła na mundialu w Niemczech trzecie miejsce. Z pierwszej jedenastki odpadli tylko trzej zawodnicy z lewej strony boiska: obrońca Adam Musiał, pomocnik Zygmunt Maszczyk i skrzydłowy Robert Gadocha. Ale doszli „młodzi zdolni": Zbigniew Boniek oraz Adam Nawałka, wrócił Włodzimierz Lubański, w dodatku trener powołał dwóch studentów z AGH i SGPiS, uważając, że zrozumieją więcej z tego, co mówi.

Nie udało się, głównie z powodu zmieniających się koncepcji trenera i fatalnej atmosfery. 5-8 miejsce w Argentynie to potwierdzenie przynależności do czołówki światowej. Tyle, że wtedy mieliśmy wyższe aspiracje.

Antoni Piechniczek znalazł się w jeszcze lepszej sytuacji, bo po zajęciu trzeciego miejsca w Hiszpanii pozostał na stanowisku i mógł spokojnie budować drużynę na następny mundial. Do Meksyku zabrał aż dziesięciu piłkarzy z mundialu w Hiszpanii. Wszyscy najlepsi pozostali w kadrze, a wzmocnić mieli ich najzdolniejsi polscy piłkarze kolejnego pokolenia: Dariusz Dziekanowski, Jan Urban, Ryszard Tarasiewicz, Ryszard Komornicki czy Jan Furtok. Skończyło się na jednym zwycięstwie, jednej strzelonej bramce i dymisji trenera, złożonej w studiu telewizyjnym, bezpośrednio po porażce z Brazylią 0:4.

Koszty niepotrzebnych zmian

Paweł Janas, budując kadrę na mistrzostwa świata w Niemczech zostawił w niej tylko czterech zawodników z mundialu w Korei (Jacka Bąka, Michała Żewłakowa, Jacka Krzynówka i Macieja Żurawskiego). Miał prawo, bo w Korei Polacy ponieśli porażkę i trener uznał, że zmiany są nieuniknione. Dlaczego jednak nie powołał Jerzego Dudka, Tomasza Frankowskiego, Tomasza Rząsy i Tomasza Kłosa, którzy grali w eliminacjach? To trudno było zrozumieć. W rezultacie piłkarze lecieli do Niemiec w fatalnej atmosferze, bo ich koledzy zostali w domu. I w takiej samej wracali, bo mimo rachub i decyzji personalnych Janasa jego reprezentacja powtórzyła scenariusz z Korei: dwie porażki na początek i zwycięstwo w „meczu o honor" na pożegnanie.

Jeśli reprezentacja jest na tyle dobra, że w rytmie dwuletnim bierze udział w mundialach lub mistrzostwach Europy, to znaczy, że gruntowne zmiany nie są jej potrzebne. Dokonuje się ich głównie z powodu kontuzji gracza lub zakończenia przez niego kariery. Na szczęście Polski tego rodzaju sytuacje niemal nie dotyczą. Jedynym zawodnikiem z kadry na Euro we Francji, pożegnanym uroczyście jest Artur Boruc, który i tak podczas tamtego turnieju nie wchodził do bramki.

Polska zagrała we Francji na miarę swoich możliwości. Dotarcie do ćwierćfinałów, odpadnięcie z turnieju bez porażki w żadnym z pięciu meczów, w wyniku jednego źle strzelonego rzutu karnego to wynik odpowiadający możliwościom Polaków i poziomowi ich gry. Miejsce wśród najlepszych ośmiu reprezentacji Europy to najlepszy wynik Polski na mundialach lub mistrzostwach Europy od roku 1982.

Najlepsi pozostali

Adam Nawałka znalazł się w takiej samej sytuacji jak Antoni Piechniczek w latach osiemdziesiątych. Pozostał na stanowisku, ma tych samych co przed dwoma laty zaufanych współpracowników i większość piłkarzy z Francji do dyspozycji.

Spośród 23 zawodników odpadnie mu tylko kilku. Boruc zakończył karierę. Prawie 35-letni Jakub Wawrzyniak w meczach eliminacyjnych do mundialu już nie wystąpił. Bartosz Salamon jest o osiem lat młodszy, ale chyba doniesienia o jego wyjątkowym talencie zostały przesadzone. Od dziesięciu lat mieszka we Włoszech, grał w tym czasie w siedmiu klubach i nic z tego nie wynika.

Z jeszcze większą ścianą zderzył się Bartosz Kapustka. Odkrycie reprezentacji na turnieju we Francji, został wykreowany na największy Polski talent od lat. To było raptem przed dwoma laty. Kapustka stał się ofiarą własnej naiwności i braku wyobraźni jego doradców, którzy widzieli go w pierwszej jedenastce mistrza Anglii - Leicester. Dziś Kapustka, który nie ma jeszcze 22 lat, jest rezerwowym w klubie Bundesligi Freiburg SC. Ostatni raz wystąpił w reprezentacji we wrześniu 2016 roku. Ale to on zdobył pierwszą bramkę dla Polski (z Kazachstanem) w eliminacjach do mundialu w Rosji. Tomasz Jodłowiec nie zagrał w żadnym eliminacyjnym meczu.

Ich na pewno w kadrze nie zobaczymy. Maleją szanse trzech innych zawodników, obecnych we Francji: pomocników Filipa Starzyńskiego i Sławomira Peszki oraz napastnika Mariusza Stępińskiego. Chociaż, tego nie można być pewnym. Stępiński grał przez 25 minut w towarzyskim spotkaniu z Meksykiem. Starzyńskiego Nawałka w ogóle nie powołuje.

Peszko to osobny temat. W eliminacjach wchodził trzykrotnie na ostatnie minuty. W sparingach nie doświadczył nawet tego, ale selekcjoner go powołuje, bo w jego towarzystwie dobrze czuje się Robert Lewandowski.

Najlepszy wiek

Co zmieniło się w karierach tych, którzy reprezentowali nas we Francji i stoją przed szansą udziału w mundialu? Przede wszystkim wszyscy są w wieku, w którym nie kończy się jeszcze kariery. Najstarsi urodzili się w roku 1985. To Łukasz Piszczek, Kuba Błaszczykowski, Sławomir Peszko i Łukasz Fabiański. On akurat może bronić jeszcze przez lata (Luigi Buffon skończył w styczniu 40 lat). Wszyscy mają przed sobą jeszcze 2 - 3 lata karier na najwyższym poziomie.

Z rocznika 1987 są: Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk, Krzysztof Mączyński. Kamil Glik skończył 30 lat w lutym, Robert Lewandowski będzie obchodził takie urodziny w sierpniu. Wszyscy są w dobrym piłkarskim wieku. Jeszcze silni, szybcy i sprawni, a mają ogromne doświadczenie, zdobyte w klubach najwyższych lig. W dodatku po mistrzostwach we Francji kilku zawodników ówczesnej kadry zmieniło kluby na lepsze. Szczęsny przeszedł z Romy do Juventusu, Glik z Torino do AS Monaco, Karol Linetty z Lecha do Sampdorii, Piotr Zieliński z Empoli do Napoli, Arkadiusz Milik z Ajaksu do Napoli.

Fabiański jest niezmiennie podporą Swansea, Piszczek - Borussii, Lewandowski - Bayernu. Krok w tył zrobił Grzegorz Krychowiak. Z Sevillą wygrał Ligę Europy, miał się rozwinąć w Paris Saint Germain, a zwija się w West Bromwich Albion. Kuba Błaszczykowski jak zwykle zmaga się z losem. Wszystkie dotychczasowe walki tego typu wygrywał. Jest wyjątkowym przykładem profesjonalizmu.

Zachód wychowuje i sprawdza

Wszystkich ukształtowały zachodnie kluby zawodowe i prawie wszystkim wyszło to na dobre. Z wyjątkiem Krychowiaka. Opuścił Polskę w wieku 16 lat, wychował się we Francji, piął się od Bordeaux, przez Reims, Nantes do Sevilli, po czym coś złego znalazło się w jego głowie. Zmieniła mu się kolejność spraw ważnych. Ma dopiero 28 lat, powinien walczyć w jakimś dobrym klubie Ligi Mistrzów, a broni się przed spadkiem w Anglii. Co z tego, że reprezentacja go mobilizuje, skoro w jego grze widać brak meczów. A przecież Krychowiak w formie został wybrany przez Komisję Techniczną UEFA Graczem Meczu Polska - Irlandia Północna, otwierającym Euro we Francji.

Fabiański gra na Wyspach of roku 2007, Szczęsny wyjechał z Warszawy w 2009, Piszczek wcześnie przeprowadził się do Herthy Berlin, a od roku 2010 mieszka w Dortmundzie. Glik w tym samym czasie trafił do Włoch. Błaszczykowski został zawodnikiem Borussii w roku 2007, poznał Fiorentinę i wrócił do Bundesligi. Grosicki doświadczył gry w lidze szwajcarskiej, tureckiej, francuskiej i angielskiej. Lewandowski żyje w Niemczech od ośmiu lat i niewiele krócej jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych mieszkańców tego kraju.

Szansę wykorzystuje kilku młodszych zawodników. Milik wyjechał do Leverkusen w wieku 19 lat. Wędrował stamtąd do Amsterdamu, a zakotwiczył w Neapolu. Zajęło mu to niecałe trzy lata. Zieliński był jeszcze młodszy, kiedy bez znajomości języka i obyczajów przeniósł się s Dolnego Śląska do Udine. Teraz ich śladami idą: Bereszyński, Kownacki i Linetty (wszyscy z Sampdorii Genua). Im akurat się powiodło, bo widocznie obok talentu w nogach mieli też zdrowe głowy.

Mniej więcej w osiemdziesięciu procentach wiadomo jaki będzie skład kadry na mundial. Stworzą ją dobrzy piłkarze, bogaci, w większości doświadczeni, z obyciem międzynarodowym, znajomością języków, bez polskich kompleksów, dokuczających przez dziesięciolecia pokoleniu ich ojców i dziadków.

Dla niektórych mundial będzie ostatnią szansą na pokazanie się światu, dla innych pierwszą. Mają luksusowe warunki rozwoju w swoich klubach (także polskich) i w kadrze. Tyle, że będą się mierzyć z podobnymi sobie i nie można powiedzieć jak to się skończy.

Nie raz tak myślano w podobnych sytuacjach, ale nigdy te rachuby się nie sprawdziły. Wydawało się, że drużyna, przejęta przez Jacka Gmocha po Kazimierzu Górskim jest lepsza od tej, która zajęła na mundialu w Niemczech trzecie miejsce. Z pierwszej jedenastki odpadli tylko trzej zawodnicy z lewej strony boiska: obrońca Adam Musiał, pomocnik Zygmunt Maszczyk i skrzydłowy Robert Gadocha. Ale doszli „młodzi zdolni": Zbigniew Boniek oraz Adam Nawałka, wrócił Włodzimierz Lubański, w dodatku trener powołał dwóch studentów z AGH i SGPiS, uważając, że zrozumieją więcej z tego, co mówi.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową