Nie sposób sobie wyobrazić reprezentacji bez 33-letniego obrońcy. Debiutował jeszcze u Leo Beenhakkera, był podstawowym zawodnikiem u Franciszka Smudy i Waldemara Fornalika. Jest nim u Adama Nawałki. Z obecnej kadry wcześniej od niego pierwszy mecz dla Polski rozegrali tylko Jakub Błaszczykowski i Łukasz Fabiański. Weteran, który jednak nie pełni roli generała.
Przemiana w Hercie
Może gdyby był napastnikiem jego status byłby stosowny do zasług. Ale gra na prawej obronie, co rzadko zapewnia piłkarzowi pozycję wśród najlepszych. Chyba, że jak Lilian Thuram strzela się dwa gole w półfinale mistrzostw świata, czy jak Dani Alves wpływa się na grę Barcelony.
Piszczek był napastnikiem. W ataku wystawił go jeszcze ojciec w pierwszym klubie - LKS Goczałkowice-Zdrój. Jako junior potwierdzał, że umie grać na tej pozycji. Z Goczałkowic trafił do jednej z najsilniejszych na Górnym Śląsku szkółek piłkarskich - Gwarka Zabrze. Dostawał regularnie powołania do reprezentacji młodzieżowych. W 2004 roku zdobył tytuł króla strzelców na mistrzostwach Europy do lat 19. Zdobył cztery gole. Był wtedy jeszcze zawodnikiem Gwarka Zabrze. Z tej śląskiej kuźni talentów, po tak udanym reprezentacyjnym turnieju, przeszedł do Herthy Berlin i ... przez trzy sezony nie zagrał w niemieckim klubie ani razu. Był wypożyczany do Zagłębia Lubin, gdzie oczywiście był napastnikiem. W ostatnim roku zdobył mistrzostwo Polski, strzelił 11 goli. Po tym sezonie wrócił na dobre do Herthy.
To właśnie w Berlinie Piszczek z napastnika stał się obrońcą. Szwajcarski trener Lucien Fauvre na treningach kazał swoim zawodnikom i bronić, i atakować. Zobaczył, że Polak równie dobrze wywiązuje się z obu zadań, a jego wielkie atuty – szybkość i wydolność – dla dobra drużyny lepiej będzie wykorzystać w defensywie lub pomocy, niż w ataku. Ale ta decyzja miała też bardziej praktyczne podstawy. Piszczek w Hertcie był mało skutecznym piłkarzem ofensywnym. Przez trzy sezony strzelił zaledwie trzy bramki, ale w tym ostatnim grał już jako obrońca.
Pomysł trenera berlińskiego zespołuokazał się strzałem w dziesiątkę. Powielili go wkrótce Franciszek Smuda w reprezentacji i Jurgen Klopp w Borussii Dortmund. Piszczek po rosyjskich mistrzostwach świata po ośmiu latach znów spotka się z Lucienem Fauvre w jednym klubie. Szwajcar podpisał niedawno kontrakt z Borussią. Piłkarz będzie miał okazję podziękować trenerowi za decyzję, która zmieniła jego życie.