To był trudny rok. Pandemia zdominowała nasze życie i przeorała politykę. Ale to był też rok wyborów prezydenckich. Patia Jarosława Kaczyńskiego wygrała w ostatnich latach prawie wszystko, co było w Polsce do wygrania. Prawie, bo nie zyskała większości w Senacie. Mimo wszystko trudno uznać Zjednoczoną Prawicę za monolit i hegemona. To raczej kolos na glinianych nogach. Właśnie wśród rządzących są politycy, którzy zaliczyli największe porażki w 2020 roku.
Czytaj także:
Koalicyjne blizny po szczycie Unii Europejskiej
Zbigniew Ziobro bezapelacyjnie jest największym przegranym minionego roku. Jarosław Kaczyński nie przyjął syna marnotrawnego wraz z jego Solidarną Polską do PiS i jednoznacznie postawił politycznie na Mateusza Morawieckiego. Minister sprawiedliwości przegrał też brukselską batalię. Solidarna Polska mówiła: „weto albo śmierć". Weta nie było i zaczęła się polityczna agonia ziobrystów. W 2021 roku SP będzie musiała jeszcze mocniej wybijać się na niepodległość, co może się skończyć rządem mniejszościowym, a nawet przyśpieszoną elekcją.
Łukasz Szumowski – nie ma drugiego polityka w Polsce, który tak szybko zbudował kapitał zaufania społecznego i tak szybko go roztrwonił. Były już minister zdrowia, wbrew zapowiedziom, zdezerterował z funkcji ministra, ale również polityka. W Sejmie jest nieaktywny. Sprawy z zamówieniami respiratorów powrócą w 2021 roku i mogą się odbić PiS czkawką.