Założyciel Australijskiej Partii Muzułmańskiej Diaa Mohamed przekonuje, że zależy mu na tym, aby głos muzułmanów w tym kraju był lepiej słyszany. - Jest mnóstwo partii, które są przeciw islamowi i muzułmanom, tymczasem muzułmanie jak dotąd nie mieli swojej reprezentacji - wyjaśnił.

Mohamed, 34-letni biznesmen wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na założenie partii tuż po zamachach terrorystycznych do jakich doszło 13 listopada w Paryżu. - W najbliższych dniach pojawi się wiele pytań dotyczących tych wydarzeń i to jest jeden z powodów, dla których stworzyłem to ugrupowanie - powiedział. - To moment dobry, jak każdy inny na założenie partii - dodał.

Mohamed potępił ataki w Paryżu i podkreślił, że islam surowo zabrania zabijania niewinnych ludzi. Dodał jednak, że jego partia nigdy nie poprze inwazji na muzułmański kraj w odpowiedzi na ataki takie jak ten, do którego doszło 13 listopada w stolicy Francji. - Zobaczcie jak to się sprawdzało w przeszłości. Najechaliśmy Afganistan, najechaliśmy Irak i teraz mamy bałagan - podkreślił. - Czy poprę coś, co nie sprawdziło się w przeszłości? Nie - zapowiedział.