– Decyzję podjęto. Jest w stadium realizacji – zapewnił zastępca szefa senackiego komitetu ds. obrony Franc Klincewicz.
Półtora roku wcześniej rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zapowiedział przeniesienie części sił Floty Pacyfiku na archipelag, którego część nadal pozostaje spornym terytorium z Japonią. Z powodu czterech Wysp Kurylskich (zwanych w Japonii Terytoriami Północnymi) Moskwa i Tokio dotychczas nie podpisały traktatu pokojowego kończącego stan wojny między nimi, który formalnie trwa od 1945 roku.
Wraz z zeszłoroczną zapowiedzią Szojgu rosyjscy wojskowi sugerowali, że baza floty mogłaby zostać rozmieszczona na wyspie Matua (w centrum archipelagu, nie należy do spornego terytorium). W latach II wojny światowej japońska marynarka wojenna zbudowała tam port, który nie był używany przez ZSRR po 1945 roku.
Obecnie rosyjscy wojskowi zapewniają, że po odbudowaniu port będzie mógł przyjmować okręty podwodne uzbrojone w broń atomową. „Łatwiej będzie śledzić amerykańskie okręty podwodne" – stwierdził jeden z rosyjskich oficerów. – Nowa baza będzie problemem dla USA. Waszyngton nie będzie szczęśliwy z jej powodu – mówił rosyjski ekspert wojskowy Iwan Konowałow jeszcze latem 2016 roku.