Jaki: Kaczyński najlepszy na premiera

Wkrótce prawica może nie mieć czego szukać w Sejmie – mówi Patryk Jaki, europoseł PiS, były wiceminister sprawiedliwości.

Aktualizacja: 17.10.2019 10:11 Publikacja: 16.10.2019 19:46

Jaki: Kaczyński najlepszy na premiera

Foto: Reporter, Tomasz Jastrzębowski

PiS w wyborach europejskich osiągnął 45 proc., a teraz tylko 43. Mogło być lepiej?

Teraz będzie czas na spokojną analizę wyniku i jego przyczyny. PiS na trudniejszym dla siebie gruncie, w wyborach do PE, uzyskał wyższe procentowe poparcie niż w wyborach krajowych i to powinniśmy zrozumieć. Pochyliłem się też nad analizą wyników w Małopolsce, w której startowałem, i też zastanawiają mnie zmiany w rozkładzie głosów i poparcia. Jednakże za wcześnie na jednoznaczne wnioski, musimy to spokojnie wewnętrznie przemyśleć. Możliwe, że pojawiły się jakieś nowe okoliczności, których na gorąco nie widać. Natomiast już teraz mogę powiedzieć o sprawie najważniejszej.

Czyli?

Brakuje fundamentalnych zmian w III RP, którą po okresie transformacji niektórzy nie bez powodów nazywali „PRL-em plus". W Polsce grupa ludzi pochodzących w części z elit solidarnościowych, a w części z elit PRL-u stworzyła sobie „prywatne państwo", które było przez nich konsumowane kosztem reszty społeczeństwa. Dorobili się wielkich pieniędzy, a gwarantem utrzymania tego stanu nierównowagi stało się kilka zdominowanych przez nich obszarów państwa tj. media, kultura, edukacja, w tym szkolnictwo wyższe, i wymiar sprawiedliwości. To ten układ był i jest powodem słabości państwa. I dziś trzeba sobie zadać pytanie, w jakim stopniu udało się nam w tych czterech obszarach dokonać zmian.

Współodpowiadał pan za obszar sprawiedliwości.

I o nim mogę się wypowiedzieć. Zmiany ustrojowe w prokuraturze czy np. ustawie o komornikach usprawniły działania państwa w tych obszarach, przyczyniły się do ograniczenia patologii, czy jak w przypadku prokuratury skuteczniejszego zwalczania wielkich afer i spadku przestępczości. Taki sam efekt przyniesie też już uchwalona ustawa o syndykach. Uchwalone ostatnio gruntowne zmiany ustaw KPK, KPC, KK znacząco zwiększą sprawność państwa w regulowanych sferach. Wreszcie sądy – jest nowa KRS, Trybunał Konstytucyjny, Izba Dyscyplinarna, wiele nowych osób w Sądzie Najwyższym, w sądach powszechnych. Żaden rząd po 1989 r. nie przeprowadził tak fundamentalnych zmian w wymiarze sprawiedliwości.

Pytanie, czy na lepsze?

Problem polega na tym, że większość tych skutecznych zmian przeprowadziliśmy w pierwszych dwóch latach. Potem zmiany zatrzymały się w związku z koniecznością wynegocjowania porozumienia z Brukselą, rozpędzony proces reformy sądownictwa zatrzymał się – to dało czas drugiej stronie na okrzepnięcie i konsolidację. Oni razem z Timmermansem mówili o porozumieniu, kompromisie, negocjacjach, a w rzeczywistości chodziło im o powrót do status quo ze wszystkimi patologiami. Musimy się zastanowić, co się udało zrobić, jak to wygląda w pozostałych wspomnianych przeze mnie kluczowych punktach i przemyśleć to. Bez zdecydowanych zmian w objętych patologią strukturach systemu III RP prawica w Polsce nie będzie odnosić sukcesów na miarę tych, które odnosi Fidesz od ponad dekady.

Czy Zbigniew Ziobro powinien zostać wicepremierem, a Solidarna Polska powinna mieć dodatkowe ministerstwo?

Zbigniew Ziobro nie jest zainteresowany funkcją wicepremiera i wbrew doniesieniom medialnym nigdy takich aspiracji nie zgłaszał, i nie zamierza zgłaszać. Również nie zgłaszaliśmy żadnych oczekiwań poza dotychczas obowiązującą od kilku lat umową koalicyjną. Natomiast ważna jest dla nas pewność, że przyszły rząd będzie realizował bardzo ambitną agendę zmian w Polsce. Fundamentalne są dla nas idee i wartości, w które wierzymy. Przecież jestem europosłem. Mógłbym sobie spokojnie „jeść mule" i machnąć ręką. Chodzi o to, że jesteśmy młodym, ideowym środowiskiem na prawicy, które chce rozmowy o przyszłości Polski. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mimo obiektywnych sukcesów: wzrostu gospodarczego, spadku bezrobocia, ogromnych sukcesów w polityce społecznej, wielkich transferów socjalnych do milionów Polaków, sukcesów w polityce zagranicznej (zniesienie wiz do USA, Wojciechowski), słabości i śmieszności KO – dalej większość osób wybiera partie opozycyjne? A wzmocniona lewica wraca do Sejmu. Moim zdaniem między innymi dlatego, że nie sięgamy do zmiany fundamentów III RP, dlatego że na naszych oczach trwa proces wrogiej indoktrynacji i socjalizacji społeczeństwa – zamiany flagi biało-czerwonej na „tęczową", społeczeństwa wolnościowo-konserwatywnego na lewackie. Świat wartości społeczeństwa w większości kształtują media liberalno-lewicowe oraz lewicowe uniwersytety. I smutną puentą tego procesu było oświadczenie rektorów polskich uczelni, że trzeba karać za krytykę ideologii LGBT.

Jeżeli prawica nie zareaguje na te procesy u fundamentów, to po tej kadencji, za cztery lata, kolejne kilka milionów ludzi skończy proces „socjalizacji" – prawica nie będzie miała czego szukać w Sejmie. Jeżeli będzie chciała wrócić do władzy, to sama będzie musiała stać się lewicą, jak brytyjscy konserwatyści, którzy przegapili proces wrogiej indoktrynacji i socjalizacji społeczeństwa i potem musieli zmienić swój program: zaakceptować małżeństwa homoseksualne i adopcje dzieci przez nie. A teraz (od 2020 r.) wprowadzają obowiązkowe lekcje gender w szkołach.

Jeżeli nie wyciągniemy wniosków z faktu, że młodzież, która przechodzi proces „wrogiej socjalizacji", może potem nie oceniać władzy pod względem „jakości rządzenia", a świata idei – przegramy na lata. To będą procesy nieodwracalne.

Musimy ratować Polskę i wyciągnąć wnioski z tego, co stało się na Zachodzie, i odpowiedzieć sobie na pytanie – czym Polska była zawsze silna w najtrudniejszych chwilach? Pieniędzmi, instytucjami? Nie! Duchem i wartościami, które chcą nam teraz zabrać.

Dlaczego Polacy byli silni w walce (doceniani we wspomnieniach najważniejszych przywódców świata)? Ponieważ wierzyli w ponadczasowe wartości, a nie w pieniądz i wygodę życia. I to jest prawdziwa walka o Polskę. Prawica, jeśli chce przetrwać, musi zatrzymać proces wrogiej indoktrynacji, lewackiej socjalizacji społeczeństwa – inaczej za kilka lat nasza ojczyzna będzie wartościami „różowa". Nie chodzi nam więc o sprawy „personalne", ale gwarancje, że nowy rząd nie przegapi spraw najważniejszych.

Dlaczego nie udało się przejąć Senatu, przejąć wyborców PSL i jednak okazuje się, że jest coś na prawo od PiS – Konfederacja?

Musimy sobie rzeczywiście odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nasze rządy pozwoliły wrócić do Sejmu lewicy i dlaczego wielu wyborców prawicy wybrało inną partie niż PiS? Myślę, że pojawia się tu też kwestia tego mitycznego centrum, do którego swego czasu chcieli mówić liderzy PJN czy podobnych partii. A jak to się skończyło? Wszyscy pamiętamy. Musimy zrozumieć, że przychodzi czas w polityce na prawicę tożsamościową. Z zachodniej Europy przychodzą do nas trendy na lewackość, wspierane gigantycznymi środkami na różne działania „okołoinstytucjonalne", ale mające potężną moc w kulturze, kinematografii, najnowszych środkach przekazu. Tak na naszych oczach – czasami po cichu, czasami głośniej – następuje indoktrynacja społeczeństwa lewicowymi ideologiami. Największe platformy wymiany myśli, tj. Facebook , YouTube, Twitter etc., nie ukrywają swoich „tęczowych" sympatii i angażują się w tęczową socjalizację. Tak samo dzieje się w największych korporacjach coraz mocniej obecnych w Polsce, które wprowadzają swoje „kodeksy postępowania" mające ogromną moc socjalizacyjną. Na zasadzie: albo się dostosujesz, albo zapomnij o awansie. W skrajnych przypadkach przeradza się to w szykany, jak np. w sprawie wyrzuconego z Ikei pracownika za krytykę propagandy LGBT. Nie będzie na to mojej zgody! Chociaż miałbym wypaść z polityki. Nie popełnię grzechu przemilczania, różowej ofensywy na Polskę. Brak zdecydowanych działań w tych sprawach wzmocnił zarówno skrzydło lewicowe, jak i prawicowe.

Mateusz Morawiecki powinien zostać ponownie premierem?

Wśród dobrze współpracujących i szanujących się koalicjantów, którym zależy nie na personaliach, ale wartościach i Polsce, zawsze jest czas na przyjacielską rozmowę. Naszym zdaniem najlepszym kandydatem na premiera zawsze jest pan prezes Jarosław Kaczyński – osoba o ogromnej wiedzy, doświadczeniu i sukcesach w polskiej polityce. To właśnie prezes Kaczyński był głównym architektem Zjednoczonej Prawicy. Jak pokazał wynik wyborczy, przed nami – mówiąc oględnie – nie najłatwiejszy czas i dlatego dla dobra sprawy musimy podejmować przemyślane i optymalne decyzje.

Czy TVP pomogła, czy zaszkodziła PiS w kampanii?

Pomogła w tym sensie, że przełamała monopol lewicowo-liberalny w TV. Gdyby nie to, wynik PiS byłby znacznie gorszy. Choć i tak rynek całych mediów w Polsce w 70–80 proc. należy do nurtu lewicowo-liberalnego. W znacznej mierze z zagranicznym kapitałem. Żadne szanujące się państwo w UE nie pozwoliłby na to, aby w takiej mierze zagraniczny kapitał bujał łodzią z flagą Polski. Każdy dojrzały polityk rozumie już dziś, że do tradycyjnego trójpodziału władzy dołączyły media. Z tym, że pośród tych czterech władz, jeśli chodzi o siłę społecznego oddziaływania, to właśnie media wysuwają się na pierwszy plan. Dlatego by Polska demokracja była zdrowa, musimy przywrócić w tym obszarze równowagę. Dziś każdy rzetelny obserwator zauważa ogromny przechył w środkach masowego przekazu na rzecz idei liberalno-lewicowych.

Jak teraz powinna wyglądać reforma sądownictwa i mediów i czy powinna nastąpić przed wyborami prezydenckimi?

Zdecydowanie! Jednak to decyzja liderów Zjednoczonej Prawicy.

Czy Łukasz Piebiak powinien wrócić do Ministerstwa Sprawiedliwości?

Nawet jeśli popełniał błędy, to osobiście go cenię za tytaniczną pracę nad zmianami ustaw dotyczących sądownictwa, chociażby KPC, która jest jego dziełem. Jeśli wziąć pod uwagę, że twórca hejterskiego, przesyconego nienawiścią Soku z Buraka, dalej pracuje dla prezydenta Warszawy, a pan Brejza, człowiek z afery z trollami, za publiczne pieniądze wylądował w... Senacie, powinno wszystkim dać do myślenia. Również jeśli chodzi o proporcje w przekazywaniu informacji w mediach o tych sprawach podczas zakończonej kampanii wyborczej.

Czy Marian Banaś powinien podać się do dymisji?

To moja osobista opinia, ale sądzę, że są ku temu podstawy, jednakże zastrzegam, że nie znam wszystkich okoliczności sprawy, dlatego czekam na wnioski z kontroli CBA i wtedy przyjdzie czas na kategoryczne oceny.

A czy Andrzej Duda jest naturalnym kandydatem PiS na prezydenta?

PiS w wyborach europejskich osiągnął 45 proc., a teraz tylko 43. Mogło być lepiej?

Teraz będzie czas na spokojną analizę wyniku i jego przyczyny. PiS na trudniejszym dla siebie gruncie, w wyborach do PE, uzyskał wyższe procentowe poparcie niż w wyborach krajowych i to powinniśmy zrozumieć. Pochyliłem się też nad analizą wyników w Małopolsce, w której startowałem, i też zastanawiają mnie zmiany w rozkładzie głosów i poparcia. Jednakże za wcześnie na jednoznaczne wnioski, musimy to spokojnie wewnętrznie przemyśleć. Możliwe, że pojawiły się jakieś nowe okoliczności, których na gorąco nie widać. Natomiast już teraz mogę powiedzieć o sprawie najważniejszej.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?