Zmarł Jan Szyszko. Kalendarz miał wypełniony do wyborów

W końcówce kampanii PiS stracił jednego ze swoich najbardziej charakterystycznych polityków. Prof. Jan Szyszko miał 75 lat.

Aktualizacja: 10.10.2019 06:25 Publikacja: 09.10.2019 18:55

Prof. Szyszko trzykrotnie był ministrem środowiska

Prof. Szyszko trzykrotnie był ministrem środowiska

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

– W poniedziałek był w Biłgoraju, a we wtorek w Oleśnicy. Kalendarz miał wypełniony do wyborów – mówi Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska i bliski współpracownik prof. Jana Szyszki, który zmarł w środę rano.

Prof. Szyszko urodził się w 1944 roku, a w PRL niewiele wskazywało, że zostanie politykiem prawicy. Nie miał opozycyjnej karty. Wręcz przeciwnie – od 1987 r. zasiadał w prezydium Miejskiej Rady Narodowej podwarszawskiej gminy Wesoła.

Obok braci Kaczyńskich pojawił się na początku lat 90., a bliźniacy prawdopodobnie poznali go podczas protestów przeciwko budowie osiedla w Starej Miłośnie, rodzinnej miejscowości Szyszki.

W tamtym czasie Szyszko, pracownik naukowy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, miał już ugruntowaną pozycję w świecie nauki. Korzystał z tego Jarosław Kaczyński, wówczas lider PC. W książce „Porozumienie przeciw władzy" wspomina m.in. wielką pomoc naukowca w zorganizowaniu przez Porozumienie Centrum głośnej konferencji gospodarczej w Pałacu Kazimierzowskim. Wyjaśniał, że Szyszko znał osobiście wielu profesorów Szkoły Głównej Handlowej, leżącej wówczas po sąsiedzku z SGGW.

Po wygranej AWS Szyszko po raz pierwszy w swojej karierze objął funkcję ministra. Dwa lata później odniósł jeden ze swoich największych sukcesów – został prezydentem V Konferencji Stron Konwencji Klimatycznej ONZ. O tym, jak duże miało to znaczenie, świadczą słowa amerykańskiego prezydenta Billa Clintona z 1999 roku. Przewodzenie przez Polaka konferencji nazwał największym sukcesem naszego kraju obok wejścia do NATO.

Szyszko był też ministrem za pierwszych rządów PiS w latach 2005–2007 i za ostatnich, od 2015 do 2018. Nie zaprzestał pracy naukowej, zyskując opinię światowego eksperta od chrząszczy biegaczowatych. Na zagraniczne wyjazdy zabierał słoik, do którego zbierał okazy, a nawet pierwszą randkę z przyszłą żoną odbył podobno w laboratorium, gdzie pokazywał jej owady pod mikroskopem. W ciągu swojego życia zgromadził kolekcję 50 tys. owadów, a na cześć profesora nazwano jednomilimetrowego chrząszcza Bacanius szyszkoi.

Poza tym prof. Szyszko był zapalonym pszczelarzem i myśliwym. Z tego ostatniego powodu był ostro atakowany. Kontrowersje budziły też jego bliskie relacje ze środowiskiem Radia Maryja, a także niektóre działania w czasach, gdy był ministrem. Największe protesty dotyczyły planowanej budowy drogi w Dolinie Rospudy i wycinki Puszczy Białowieskiej.

– Często to, co pisano i mówiono o profesorze, okazywało się fake newsami. Klasycznym przykładem jest jego stacja badawcza w Tucznie, opisywana w mediach jako willa – mówi Mazurek.

– Odszedł przedwcześnie, nagle. Odszedł w szczególnych okolicznościach. Majestat śmierci nie pozwala mi dzisiaj o tym mówić, ale trzeba będzie o tym powiedzieć, bo to nie był przypadek, że akurat dzisiaj, że akurat teraz – skomentował śmierć prof. Szyszki Jarosław Kaczyński.

– W poniedziałek był w Biłgoraju, a we wtorek w Oleśnicy. Kalendarz miał wypełniony do wyborów – mówi Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska i bliski współpracownik prof. Jana Szyszki, który zmarł w środę rano.

Prof. Szyszko urodził się w 1944 roku, a w PRL niewiele wskazywało, że zostanie politykiem prawicy. Nie miał opozycyjnej karty. Wręcz przeciwnie – od 1987 r. zasiadał w prezydium Miejskiej Rady Narodowej podwarszawskiej gminy Wesoła.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Broń atomowa w Polsce? Wiceminister obrony o słowach Dudy: Nie zaskakiwać sojuszników
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Żona Borysa Budki została prezydentem. "W domu jesteśmy równi"
Polityka
Aborcja dopiero po wyborach. Rozpatrzenie projektów ustaw nie nastąpi szybko
Polityka
Macron odnawia Unię. Czy Francja może pociągnąć za sobą Europę?
Polityka
Polska gotowa na przyjęcie broni atomowej. Jest deklaracja Andrzeja Dudy, ale i wątpliwości Donalda Tuska