Zuzanna Dąbrowska: Korpopremier z centralą za plecami

Ogólny nieład, kwaśne miny, szybkie tempo i brak entuzjazmu premiera Mateusza Morawieckiego – tak wyglądało ogłoszenie składu i struktury nowego rządu.

Aktualizacja: 30.09.2020 19:58 Publikacja: 30.09.2020 19:15

Zuzanna Dąbrowska: Korpopremier z centralą za plecami

Foto: AFP

Od początku obecnej dobrej zmiany PiS Mateusz Morawiecki ma jedno naczelne zadanie: pilnować wyborców, by przypadkiem nie zaczęli się bać o gospodarkę. W nowym rządzie to się nie zmieniło. Ale obecność Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku wicepremiera odbiera szefowi rządu resztki złudzeń co do tego, kto naprawdę rządzi.

Czytaj także:

Reuters: Polski rząd skręca jeszcze bardziej w prawo

Może zresztą tych złudzeń nie było wcale: Morawiecki jest człowiekiem przywykłym do rządów „centrali", która ostatecznie decyduje – czy to z Madrytu o ofercie kredytowej banku, czy z Nowogrodzkiej o tym, kto ma być ministrem i co robić.

Jak na technokratę i bankowca przystało, premier trzyma się kultury korporacyjnej i trudno mu przejść do porządku nad wybrykami polityków, którzy w ogóle się na tym porządku nie znają, realizują za wszelką cenę swoje ambicje i nie potrafią poczekać, aż w hierarchii przyjdzie ich kolej. Nie rozumie tego także dlatego, że w polityce nie funkcjonuje samodzielnie: były współpracownik PO, a nawet przyjaciel niektórych polityków Platformy, świadomie pod koniec jej rządów dokonał zmiany barw politycznych, dając się jeszcze na finiszu nagrać w restauracji Sowa & Przyjaciele. Daleka jestem od wiary w teorię działania premiera na zlecenie rosyjskich oligarchów, którą kolportuje Tomasz Piątek w książce poświęconej Morawieckiemu, ale jest faktem, że jego kariera polityczna nie rozwija się w sposób tradycyjny. Kiedy w biznesie ktoś przenosi się do konkurencji, często zabiera ze sobą teczki albo twardy dysk czy też wypuszcza w sieć pełną chmurę danych. I to jest posag wnoszony do nowego zarządu. Co wniósł do PiS Mateusz Morawiecki?

Bo co uzyskał – widać gołym okiem. I nie najmniejszą wśród korzyści wartością było uznanie, wreszcie, po 30 latach dorobku jego ojca Kornela Morawieckie-go, który pierwszy raz za swojego życia mógł wkroczyć do oficjalnej polityki i zbierać wyrazy uznania za przeszłość. Jednak nawet PiS nie odważyło się wpuścić go razem ze skomplikowaną i okrytą mgłą tajemnicy historią we własne szeregi.

Morawiecki świadomie na początku swojej drogi zawodowej wybrał życie bankowca, dawało mu to niezależność od kolegów ojca rządzących Wrocławiem, z których co najmniej połowa stała po drugiej stronie sceny politycznej i niechętnie patrzyła na konkurencję. Koledzy jednak wciąż byli na miejscu, kiedy wybuchł kryzys finansowy i okazało się, że prawdziwy awans w górę istnieje w polityce, a nie w finansach.

Od 2015 roku w rządzie PiS Mateusz Morawiecki miał gwarantować dobre relacje z kapitałem i inwestorami, przerażonymi socjalnymi transferami partii Kaczyńskiego. Z tego zadania w dużej mierze się wywiązał.

Przed nami trudna zima i czająca się zapaść gospodarcza. Wyborcy PiS zaczynają liczyć, ile inflacja, kryzys i pandemia zjadły im z 500+. W tej sytuacji pole manewru się zmniejsza i może lepiej stanąć za czyimiś plecami. Nawet za cenę własnych ambicji. Korporacje nie bez przyczyny mają swoją hierarchię. Ktoś musi schować teczki.

Od początku obecnej dobrej zmiany PiS Mateusz Morawiecki ma jedno naczelne zadanie: pilnować wyborców, by przypadkiem nie zaczęli się bać o gospodarkę. W nowym rządzie to się nie zmieniło. Ale obecność Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku wicepremiera odbiera szefowi rządu resztki złudzeń co do tego, kto naprawdę rządzi.

Czytaj także:

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Daniel Obajtek: Jestem inwigilowany cały czas, czuję się zagrożony
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony