5 procent dla partii Razem

Jeden sondaż to za mało, by wyciągać daleko idące wnioski. Ale 5 proc. dla Partii Razem w badaniu dla „Rzeczpospolitej" pokazuje, że partia Zandberga trafiła na dobry moment.

Aktualizacja: 13.09.2017 07:09 Publikacja: 11.09.2017 18:44

5 procent dla partii Razem

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski

Narzekania na kondycję polskiej lewicy są ostatnio równie częste, jak na sytuację opozycji w ogóle. Ale w ostatnim sondażu partyjnym dla „Rz" dwie lewicowe, chociaż bardzo różne, partie zdobywają mandaty w Sejmie. To SLD z wynikiem 6 proc. i Partia Razem, która od poprzedniego badania zyskała 3,2 pkt i może liczyć na 5 proc. poparcie. Są co najmniej trzy powody, dla których Razem zyskuje.

Po pierwsze, to premia za pracę i polityczny refleks. Najlepiej pokazują to ostatnie dni. Razem bardzo szybko wykorzystała temat kontrowersyjnej kampanii billboardowej dotyczącej reformy sądownictwa i jako pierwsza partia – jeszcze w czwartek – złożyła wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie działalności Polskiej Fundacji Narodowej. Przesłanie Razem było jednoznaczne: kampania to skandal, a działanie PFN powinno być natychmiast zbadane przed odpowiednie instytucje.

Razem sprawnie wykorzystuje też komunikację w internecie, a koszt kampanii PFN przeliczono w internetowym memie na tony ośmiorniczek – symbol arogancji poprzedniej ekipy.

Działacze Razem systematycznie pracują w terenie, zwłaszcza przy zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem dotyczącym liberalizacji aborcji. To wprawdzie inicjatywa koalicji „Ratujmy Kobiety", ale Razem dość skutecznie przy tej okazji pokazuje swoją siłę i zaangażowanie. Partia miała też pomysł, jak zaprezentować się wizerunkowo w trakcie protestów przeciwko reformie sądów.

Po drugie, ugrupowanie Adriana Zandberga zyskuje dzięki spójnemu programowi i poglądom. Zarówno w sprawach gospodarczych, jak i światopoglądowych politycy tej partii nie muszą obawiać się pytań o wiarygodność (jak w przypadku PO) czy koniunkturalizm. Na tle innych ugrupowań opozycyjnych Zandberg i jego koledzy oraz koleżanki prezentują się jako polityczny monolit mimo wewnętrznych różnic zdań i dyskusji w samej partii.

Po trzecie, Razem korzysta na dobrym układzie sił. SLD mimo swoich inicjatyw nie prezentuje tak wyrazistego programu społeczno-gospodarczego i przede wszystkim światopoglądowego. Nowoczesna mimo zapowiedzi na majowej konwencji nie złożyła cały czas np. ustawy o związkach partnerskich czy projektów dotyczących lekcji religii w szkole czy Funduszu Kościelnego. Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej jest jako formacja jeszcze zbyt mało rozpoznawalna. Tu pojawia się luka, którą wypełniło Razem.

Ale wielkimi krokami zbliża się test dla partii i organizacji walczących o lewicowo-liberalny elektorat: wybory samorządowe. One najlepiej pokażą, czy ostatni sondaż to coś więcej niż tylko chwilowy moment koniunktury. Zandberg zadeklarował kilka miesięcy temu, że może kandydować na prezydenta Warszawy. A Razem zapowiada budowę szerokiej listy do Rady Miasta. Już to pokaże, na ile ugrupowanie będzie potrafiło wykorzystać dobry moment i przełamać wrażenie, że ma problemy z polityczną współpracą i budową koalicji.

Razem ma też problemy, np. relatywnie skomplikowana struktura wewnętrzna. Inaczej niż większość partii w Polsce nie ma przewodniczącego, władzę w partii sprawują organy kolegialne, jak np. 11-osobowy Zarząd czy 50-osobowa Rada Krajowa, stanowiąca reprezentację regionów. W przeciwieństwie jednak do innych partii opozycyjnych Razem nie czeka w najbliższym czasie absorbujący energię i uwagę proces wyborów wewnętrznych. Władze wybrano w czerwcu 2017 roku. Tymczasem PO i Nowoczesną – o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" – czekają tej jesieni wybory. Razem może skupić się na przygotowaniach do walki o samorządy. Nie będzie to łatwe starcie. Silne w samorządach SLD będzie broniło swojego stanu posiadania. Partia Zandberga nie ma nic do stracenia, za to bardzo dużo może zyskać.

Narzekania na kondycję polskiej lewicy są ostatnio równie częste, jak na sytuację opozycji w ogóle. Ale w ostatnim sondażu partyjnym dla „Rz" dwie lewicowe, chociaż bardzo różne, partie zdobywają mandaty w Sejmie. To SLD z wynikiem 6 proc. i Partia Razem, która od poprzedniego badania zyskała 3,2 pkt i może liczyć na 5 proc. poparcie. Są co najmniej trzy powody, dla których Razem zyskuje.

Po pierwsze, to premia za pracę i polityczny refleks. Najlepiej pokazują to ostatnie dni. Razem bardzo szybko wykorzystała temat kontrowersyjnej kampanii billboardowej dotyczącej reformy sądownictwa i jako pierwsza partia – jeszcze w czwartek – złożyła wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie działalności Polskiej Fundacji Narodowej. Przesłanie Razem było jednoznaczne: kampania to skandal, a działanie PFN powinno być natychmiast zbadane przed odpowiednie instytucje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Szymon Hołownia o różnicach między partiami. „Trzecia Droga spełnia obietnice”
Polityka
Zbigniew Ziobro chce stanąć przed komisją ds. Pegasusa. „Nawet w stanie paliatywnym”
Polityka
To koniec Trzeciej Drogi? PSL rozważa propozycję innej koalicji politycznej
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł