PiS chce rewolucji w Sejmie

Partia rządząca zamierza częściowo połączyć kancelarie obu izb. A przy okazji dokonać zmian kadrowych.

Aktualizacja: 05.09.2016 09:36 Publikacja: 04.09.2016 19:16

PiS chce rewolucji w Sejmie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Kancelarie Sejmu i Senatu pełnią istotną funkcję w procesie stanowienia prawa. Organizują posiedzenia, zapewniają obsługę komisji, wypłacają środki finansowe posłom i senatorom, a ich biura legislacyjne mają duży wpływ na ostateczny kształt ustaw. Mimo że PiS rządzi już od ponad roku, w ich funkcjonowaniu niewiele się zmieniło.

Z ustaleń „Rzeczpospolitej" wynika, że zmiany w końcu nastąpią. Najważniejszym elementem reformy ma być połączenie biur legislacyjnych obu kancelarii. Prawdopodobnie zostanie też zlikwidowana odrębność Biura Analiz Sejmowych i senackiego Biura Analiz i Dokumentacji. W efekcie obie kancelarie stałyby się niemal jednym organizmem. Bo już teraz Kancelaria Sejmu dba o całość terenów zielonych, płaci wszystkie rachunki za media i prowadzi hotel sejmowy. Jej pracownikami są też formalnie funkcjonariusze straży marszałkowskiej.

Nad zmianami pracuje poseł PiS Marek Suski, który nieformalnie nadzoruje Kancelarię Sejmu. Nie udało nam się z nim kontaktować, a inni politycy PiS niechętnie wypowiadają się na temat reformy.

Szef sejmowej Komisji Regulaminowej Włodzimierz Bernacki z PiS odesłał nas do szefów Kancelarii Sejmu i Senatu. Z kolei poseł i były senator Wojciech Skurkiewicz z PiS, który uchodzi za szarą eminencję w Senacie, twierdzi, że o zmianach nie słyszał. – Połączenie biur legislacyjnych byłoby dość zaskakujące, bo to dwa odrębne byty – mówi.

O tym, że zmiany są realne, świadczy jednak fakt, że w ubiegłym tygodniu w ich sprawie spotkał się z urzędnikami szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski.

Czemu miałyby służyć? – Przy obecnym tempie prac w parlamencie senaccy legislatorzy często nie mają czasu na przygotowanie kompetentnych opinii, bo projekty są przekazywane z Sejmu w ostatniej chwili. Połączenie biur legislacyjnych wyeliminowałoby ten problem – mówi jeden z polityków wtajemniczonych w reformę.

Poseł PO Tomasz Głogowski, wiceszef Komisji Regulaminowej w Sejmie, obawia się, że przy okazji mogłoby dojść do zwolnień. – Przy połączeniu biur legislacyjnych można by było zmniejszyć zatrudnienie akurat o tych, który są niewygodni – mówi.

Zauważa, że po objęciu rządów przez PiS legislatorzy często „wykazywali się dużą odwagą". Zarówno w Sejmie, jak i w Senacie zgłaszali uwagi do kolejnych nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, w związku z czym w niechętnych PiS mediach byli przedstawiani jako bohaterowie. – Pytanie tylko, czy PiS ma na tyle długą ławkę, by przeorganizować obie kancelarie. Dotychczasowe zmiany budzą duże wątpliwości – mówi poseł PO.

W lutym nową wiceszefową Kancelarii Sejmu została Agnieszka Kaczmarska, była dyrektor Klubu Parlamentarnego PiS. Miała zająć się sprawami organizacyjnymi w Sejmie, ma jednak opinię mało aktywnej.

Jeszcze większe kontrowersje wzbudziło mianowanie w czerwcu szefem Kancelarii Senatu 30-latka Jakuba Kowalskiego, wieloletniego asystenta Marka Suskiego. Zastąpił doświadczoną urzędniczkę Ewę Polkowską, a w Senacie mówi się, że w praktyce kancelarią zarządza poseł Skurkiewicz, który podobnie jak Kowalski i Suski jest związany z Radomiem. Sam miał nawet aspirować na stanowisko szefa kancelarii, co wiązałoby się z rezygnacją z mandatu. Skurkiewicz mówi nam, że informacje o jego wpływach w Senacie to plotki.

Z naszych ustaleń wynika, że PiS szuka też kandydata, który zastąpiłby szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czaplę, mianowanego za rządów PO. Czapla prawdopodobnie zostanie jednak na niższym stanowisku w kancelarii, bo ceni go marszałek Marek Kuchciński.

Poseł Tomasz Głogowski mówi, że jeśli PiS planuje zmiany w związku z negatywnymi opiniami biur legislacyjnych do kluczowych ustaw, kieruje się błędną polityką. – Za rządów PO legislatorzy też wielokrotnie zaskakiwali nas swoimi opiniami. Czasami przyjmowaliśmy je ze zrozumieniem, czasami ze zdziwieniem – wspomina.

Kancelarie Sejmu i Senatu pełnią istotną funkcję w procesie stanowienia prawa. Organizują posiedzenia, zapewniają obsługę komisji, wypłacają środki finansowe posłom i senatorom, a ich biura legislacyjne mają duży wpływ na ostateczny kształt ustaw. Mimo że PiS rządzi już od ponad roku, w ich funkcjonowaniu niewiele się zmieniło.

Z ustaleń „Rzeczpospolitej" wynika, że zmiany w końcu nastąpią. Najważniejszym elementem reformy ma być połączenie biur legislacyjnych obu kancelarii. Prawdopodobnie zostanie też zlikwidowana odrębność Biura Analiz Sejmowych i senackiego Biura Analiz i Dokumentacji. W efekcie obie kancelarie stałyby się niemal jednym organizmem. Bo już teraz Kancelaria Sejmu dba o całość terenów zielonych, płaci wszystkie rachunki za media i prowadzi hotel sejmowy. Jej pracownikami są też formalnie funkcjonariusze straży marszałkowskiej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?