Berat Albayrak, nowy minister finansów i zięć prezydenta Recepa Erdogana, zapowiedział w niedzielnym wydaniu dziennika „Hurriyet", że w poniedziałek przedstawi pakiet decyzji, które powstrzymają załamanie narodowej waluty i oddalą ryzyko paniki na rynkach finansowych. Tak się jednak nie stało: w pierwszym dniu nowego tygodnia dolar był już wymieniany za niemal siedem lir przez co stracił blisko 7 proc. wartości wobec amerykańskiej waluty.
Wróg wyższych stóp procentowych
Zachodni ekonomiści są raczej zgodni, co powinna zrobić Ankara, aby uratować walutę narodową. To radykalne podniesienie stóp procentowych w kraju, gdzie inflacja przekracza już 15 proc. w skali roku. Dalej wprowadzenie kontroli transakcji walutowych, aby powstrzymać masowe zaciąganie kredytów przez banki i firmy prywatne, których zagraniczny dług sięga już 350 mld USD. Wreszcie porozumienie z Ameryką i zawarcie umowy z MFW, która nie tylko da Turcji świeży dopływ kapitału, ale przede wszystkim wiarygodny w oczach inwestorów program reform.
– Prezydent Turcji w konfrontacji z Waszyngton pójdzie bardzo daleko. Donald Trump użył obraźliwego języka wobec Turków i Erdoganowi bardzo trudno jest teraz zdecydować się wobec niego na ustępstwa. To bardzo osłabiło jego pozycję w kraju. Do wyborów ma jeszcze pięć lat, więc może zakładać, że do tego czasu sytuacja gospodarcza i tak się poprawi – mówi „Rz" Ozgur Unluhisarcikli, dyrektor oddziału German Marshall Fund w Ankarze.
Z Rosjanami o Syrii
W starciu z Ameryką Erdogan kart wielu jednak nie ma. Jedną z nich jest groźba wyjścia kraju z NATO: sugestie w tej sprawie pojawiają się w Ankarze coraz częściej. W swojej poniedziałkowej analizie wspomniał o tym nawet „Washington Post". Zaś dzień wcześniej w „New York Times" sam turecki prezydent ostrzegł, że jego kraj „ma alternatywnych przyjaciół" wobec Ameryki i dlatego powinien być traktowany jak równy partner przez Trumpa.