Były premier odniósł się do alarmujących doniesień ministra finansów Mateusza Szczurka, który na posiedzeniu komisji finansów publicznych relacjonował, że Komitet Stabilności Finansowej podczas ostatniego posiedzenia 20 lipca zapoznał się z wynikami pięciu największych SKOK-ów. Badane były sprawozdania finansowe tych kas za 2013 r. Szósta z kas odmówiła wpuszczenia audytorów. Minister poinformował, że z badania wynikało, iż wszystkie pięć kas miało fundusze własne ujemne i były niewypłacalne. - Wynik łączny kas to minus 1,23 mld zł - powiedział. - Sytuacja Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych nie jest tak zła, jak wynika z informacji prezentowanych podczas obrad sejmowej komisji finansów - przekonywał z kolei prezes Kasy Krajowej SKOK Rafał Matusiak.

Marcinkiewicz odnosząc się do całej sprawy stwierdził, iż SKOK-i są "bardzo ważną, ciekawą instytucją finansową, dobrą i przydatną państwu, ale bardzo źle zarządzaną". Dodał jednak, że "większość SKOK-ów da się uratować" jeżeli "dokładnie sprawdzi się dziwne i absolutnie nieklarowne decyzje" podejmowane - zdaniem byłego premiera - w SKOK-ach w latach 2009-2012.

PiS-owi Marcinkiewicz zarzucił, że partia ta broni SKOK-ow ponieważ "SKOK–i weszły w finansowanie mediów PiS a następnie różnego rodzaju eventów". Były premier przyznał, że w przeszłości sam "bronił SKOK-ów", ale wyjaśnił, że robił to dlatego, bo "uznawał iż to świetna polska instytucja finansowa".

– Niech nikt nie udaje, że ze SKOK–ami jest wszystko w porządku – podsumował Marcinkiewicz.