Spór o Sąd Najwyższy: Opozycja ogłasza sukces

Presja ma sens – mówią politycy PO, PSL i Nowoczesnej o wydarzeniach ostatnich dni.

Aktualizacja: 05.07.2018 12:01 Publikacja: 04.07.2018 19:38

Przed Sądem Najwyższym demonstrowali przeciwnicy zmian

Przed Sądem Najwyższym demonstrowali przeciwnicy zmian

Foto: AFP

Politycy opozycji PO–PSL–Nowoczesna spodziewali się, że mobilizacja zarówno 3 lipca wieczorem, jak i 4 lipca rano przed Sądem Najwyższym powiedzie się.

Politycy PiS – jak wynika z naszych rozmów – liczą, że postawa I prezes Sądu Najwyższego i informacja o jej urlopie zadziała w dłuższej perspektywie demobilizująco i przyczyni się do wyciszenia emocji w ciągu najbliższych dni. To najkrótsze podsumowanie politycznego klimatu wokół sporu o Sąd Najwyższy w ostatnich kilkunastu godzinach. We środę – już po zamknięciu tego wydania „Rzeczpospolitej" – planowana jest kolejna demonstracja przed Sądem Najwyższym, tym razem z udziałem byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Opozycja mobilizuje też siły na środowe demonstracje w innych miastach Polski, takich jak Wrocław czy Katowice. Ale to mogą być ostatnie protesty tego typu w najbliższym czasie, jeśli nie dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu.

Dziękują za frekwencję i nie tylko

Przedstawiciele sejmowej opozycji przekonują, że od wtorku niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o sytuację prawną w Sądzie Najwyższym po tym, jak w środę rano prof. Gersdorf przyszła do pracy do Sądu Najwyższego. – Mamy nadal I Prezes Sądu Najwyższego, jej kadencja skończy się w kwietniu 2020 roku. Sędzia Iwulski będzie pełnił obowiązki tylko, gdy I prezes będzie nieobecna. Dzięki oporowi społecznemu udało się obronić SN przed tym, by był kierowany przez namiestnika wyznaczonego przez Pałac Prezydencki – mówił na konferencji prasowej w Sejmie Borys Budka.

Czytaj także: Chrabota: Nie topić Sądu Najwyższego

A prof. Gersdorf ogłosiła, że na urlop się co prawda wybiera, ale nie od środy, tylko od przyszłego tygodnia.

Politycy PO, Nowoczesnej i PSL dziękowali pod SN za akcję społeczną i mobilizację. – To wielki sukces obywateli, że Komisja Europejska zdecydowała się na działanie. Czekamy na działanie Trybunału, który może wydać postanowienie o zabezpieczeniu. To zablokuje czystkę w Sądzie Najwyższym – mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej o wniosku do TSUE.

Do dyskusji wokół Sądu Najwyższego dołączyli we wtorek politycy Kukiz'15, którzy przedstawili swój projekt ustawy zakładający przejście w stan spoczynku posłów, którzy ukończyli 65. rok życia. Ma to ironicznie pokazać, jak w praktyce działa rozwiązanie PiS w sprawie Sądu Najwyższego. – Nasza propozycja wzorowana jest wprost na przepisie nowelizacji ustawy o SN, na podstawie którego przenosi się teraz w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia – powiedział w Sejmie rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza, który podkreślił, że obecny parlament potrzebuje „przewietrzenia" jeszcze bardziej niż wymiar sprawiedliwości. O przedłużeniu mandatu posła po 65. roku życia w projekcie Kukiz'15 decydowałaby Państwowa Komisja Wyborcza.

Kukizowcy podkreślili jednocześnie, że rozwiązania w sprawie Sądu Najwyższego, które przyjął PiS, są niezgodne z konstytucją. – To zawłaszczenie Sądu Najwyższego – twierdził Paweł Szramka z Kukiz'15 w trakcie rozmowy z dziennikarzami.

Spojrzenie na wybory

Opozycja powinna liczyć się z tym, że w najbliższych dniach protesty przed sądami w największych miastach zaczną wygasać.

Ale politycy liczą też, że negatywnie w dłuższej perspektywie dla obozu rządzącego odbije się wystąpienie premiera Morawieckiego w PE oraz krytyka pod jego adresem. – Został zaatakowany przez liderów frakcji w PE bardziej, niż się spodziewaliśmy. Zwłaszcza przez Manfreda Webera – mówi nam polityk PO. I twierdzi, że debata będzie miała długoterminowy efekt, który może ułatwić Platformie narzucenie własnego przesłania w sprawach europejskich. Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, są jednak przekonani, że podobnie jak po debacie z udziałem premier Szydło w Strasburgu nadmierny atak na polskiego premiera nie wywoła żadnego pozytywnego efektu dla opozycji, a wręcz może zadziałać na jej niekorzyść wśród osób neutralnie nastawionych.

Koalicja Obywatelska przygotowuje się cały czas do wyborów samorządowych, których termin premier Mateusz Morawiecki może ogłosić już za ponad półtora tygodnia. W sobotę – gdy kryzys wokół Sądu Najwyższego nie będzie najprawdopodobniej tak gorącym tematem politycznym – ma odbyć się regionalna konwencja PO i Nowoczesnej w Łodzi.

PiS ma kontynuować objazd kraju pod hasłem „Polska jest jedna". ©?

Politycy opozycji PO–PSL–Nowoczesna spodziewali się, że mobilizacja zarówno 3 lipca wieczorem, jak i 4 lipca rano przed Sądem Najwyższym powiedzie się.

Politycy PiS – jak wynika z naszych rozmów – liczą, że postawa I prezes Sądu Najwyższego i informacja o jej urlopie zadziała w dłuższej perspektywie demobilizująco i przyczyni się do wyciszenia emocji w ciągu najbliższych dni. To najkrótsze podsumowanie politycznego klimatu wokół sporu o Sąd Najwyższy w ostatnich kilkunastu godzinach. We środę – już po zamknięciu tego wydania „Rzeczpospolitej" – planowana jest kolejna demonstracja przed Sądem Najwyższym, tym razem z udziałem byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Opozycja mobilizuje też siły na środowe demonstracje w innych miastach Polski, takich jak Wrocław czy Katowice. Ale to mogą być ostatnie protesty tego typu w najbliższym czasie, jeśli nie dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Wybory do PE: Zmiany na listach PiS. Patryk Jaki wystartuje ze Śląska?
Polityka
Fogiel: Nowa władza łamanie prawo. W PiS nigdy nie było pobłażania
Polityka
Jan Strzeżek: Wybory na prezydenta Warszawy już się rozstrzygnęły
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"