Wybory we Francji: Największe zmiany w parlamencie od powstania V Republiki

Niedzielne wybory doprowadziły do największych zmian w parlamencie od powstania V Republiki.

Publikacja: 11.06.2017 20:12

Ku zaskoczeniu obserwatorów francuskich wyborów frekwencja nie była zbyt wysoka.

Ku zaskoczeniu obserwatorów francuskich wyborów frekwencja nie była zbyt wysoka.

Foto: AFP

W zgodnej opinii instytutów badania opinii publicznej La Republique en Marche! (LREM) Macrona uzyska bezprecedensową większość 395–425 deputowanych w 577-osobowej izbie niższej parlamentu. To wynik, którego nie osiągnął nawet generał de Gaulle.

– Ludźmi kieruje pewna lojalność wobec Macrona, chcą mu dać narzędzia do rządzenia, skoro wygrał wybory prezydenckie – mówi „Rzeczpospolitej" Edouard Lecerf, szef instytutu badania opinii publicznej Kantar. – Macron nie ma też rywala, bo Republikanie po przegranych wyborach prezydenckich są zdemoralizowani, a mianowanie przez prezydenta premiera z prawicy dodatkowo zniechęciło konserwatywnych wyborców do głosowania na opozycję – dodaje.

Specyfika francuskiego systemu wyborczego sprawia, że w wyborczy wieczór trudno było precyzyjnie określić skład nowego parlamentu. Ten wyłoni się dopiero po drugiej turze (18 czerwca), do której przechodzą wszyscy kandydaci, którzy uzyskali poparcie przynajmniej 12,5 proc. uprawnionych do głosowania (o ile od razu nie zdobędą połowy głosów).

Już jednak wiadomo, że francuski parlament nigdy jeszcze nie przeszedł tak dużej zmiany kadrowej. Jednym z powodów jest wejście w życie ustawy o zakazie kumulowania mandatu posła i funkcji w administracji: ponad 200 odchodzących deputowanych woli bezpieczną pozycję mera niż polityczne ryzyko. Inną przyczyną są listy kandydatów LREM w połowie złożone z przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, zupełnych nowicjuszy w polityce. Aby byli rozpoznawalni, Macron zrobił sobie z nimi zdjęcia, tak jak Lech Wałęsa w wyborach w czerwcu 1989 r.

Republikanie, którzy jeszcze na początku roku byli pewni zwycięstwa, teraz liczą, że uda im zachować choć 100 mandatów (mieli ich z liberałami 226) i utworzyć w miarę silną opozycję. Ale to nic pewnego, bo już część republikańskich deputowanych zapowiedziała, że po wyborach poprze rząd utworzony przez Macrona.

Katastrofa Partii Socjalistycznej jest jeszcze większa. Do tej pory miała ona zdecydowaną większość 284 deputowanych, ale teraz może ich zachować mniej niż 30. W niedzielę o przetrwanie w parlamencie walczył nawet były premier Manuel Valls czy szef socjalistów Jean-Christophe Cambadelis. Grozi im też marginalizacja na lewicy przez radykalne ugrupowanie Jean-Luc Melenchona Francja Niepokorna – na wzór tego, co zrobiła Syriza w Grecji i Podemos w Hiszpanii.

– Tradycyjne partie polityczne przynajmniej na jakiś czas zostały zniszczone – uważa konstytucjonalista Dominique Rousseau.

Marine Le Pen liczyła, że stanie się alternatywą dla tego „starego układu". Teraz ma już mniejsze ambicje: aby Front Narodowy uzyskał przynajmniej 15 deputowanych (miał ich do tej pory 2) i utworzył własny klub w parlamencie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: jedrzej.bielecki@rp.pl

W zgodnej opinii instytutów badania opinii publicznej La Republique en Marche! (LREM) Macrona uzyska bezprecedensową większość 395–425 deputowanych w 577-osobowej izbie niższej parlamentu. To wynik, którego nie osiągnął nawet generał de Gaulle.

– Ludźmi kieruje pewna lojalność wobec Macrona, chcą mu dać narzędzia do rządzenia, skoro wygrał wybory prezydenckie – mówi „Rzeczpospolitej" Edouard Lecerf, szef instytutu badania opinii publicznej Kantar. – Macron nie ma też rywala, bo Republikanie po przegranych wyborach prezydenckich są zdemoralizowani, a mianowanie przez prezydenta premiera z prawicy dodatkowo zniechęciło konserwatywnych wyborców do głosowania na opozycję – dodaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"