Rosja nie zastąpi Chinom Stanów Zjednoczonych

Rozmowy o sojuszu Moskwa –Pekin mają na razie symboliczny wymiar – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Aleksander Abramow z moskiewskiej Wyższej Szkoły Ekonomii.

Aktualizacja: 06.06.2019 06:36 Publikacja: 05.06.2019 19:22

Rosja nie zastąpi Chinom Stanów Zjednoczonych

Foto: AFP

W czwartek w Petersburgu startuje Międzynarodowe Forum Gospodarcze organizowane od ponad 20 lat. Odkąd Rosja została objęta zachodnimi sankcjami po bezprawnej aneksji ukraińskiego Krymu w 2014 roku, impreza zmieniła charakter. Organizatorzy forum w rozmowie z „Rzeczpospolitą" odmówili udostępnienia listy zagranicznych gości, ponieważ „nie jest jawna". Do publicznej wiadomości podano, że za jednym stołem z Władimirem Putinem usiądą m.in. prezydent Bułgarii i premier Słowacji. Tyle, jeżeli chodzi o zachodnich polityków, przynajmniej tych, którzy postanowili ujawnić swoją obecność w północnej stolicy Rosji.

czytaj także: Do Moskwy zamiast na plac Tiananmen

Najważniejszym gościem z zagranicy jest chiński przywódca Xi Jinping, który do Rosji zabrał liczącą ponad 1000 członków delegację, w tym przedstawicieli niemal wszystkich resortów i najważniejszych chińskich przedsiębiorstw. Wszystko po to, by w środę rozpocząć osobne „Chińsko-rosyjskie forum gospodarcze".

Na łamach rządowej Rosyjskiej Gazety Xi Jinping mówi o „partnerstwie strategicznym" i „nowym otwarciu" w chińsko-rosyjskich relacjach. Czy coś się szykuje?

Tak licznej chińskiej delegacji prawdopodobnie nie byłoby, gdyby do Rosji nie przyjechał przywódca Xi Jinping. Nietrudno się domyślić, że z powodu rosnącego napięcia pomiędzy Pekinem i Waszyngtonem oraz wprowadzonych przez prezydenta Donalda Trumpa ograniczeń obecność Xi w Petersburgu ma nieco inny wymiar. W Rosji coraz częściej mówi się o tym, że jeżeli presja USA na Chiny będzie rosła, część chińskich przedsiębiorstw mogłaby się przeprowadzić z Zachodu do Rosji.

Czy to jest realne, biorąc pod uwagę to, że Chiny mają ponadsześciokrotnie większą wymianę handlową z USA niż z Rosją?

Współpraca gospodarcza Moskwy z Pekinem rozwija się dobrze i ma dobrą dynamikę, ale osobiście uważam, że plany przeniesienia przedsiębiorstw są bardzo na wyrost. Zbyt wcześnie mówić o jakimś realnym sojuszu rosyjsko-chińskim, który mógłby zostać przeciwwagą dla USA. Zresztą jakiejś przeciwwagi na razie nie warto nawet rozważać. Działania te mają bardziej symboliczne znaczenie.

Obserwując narrację rosyjskich mediów, można odnieść inne wrażenie. Nie ukrywają, że konflikt Chin z Trumpem jest na rękę rosyjskim władzom. Przynajmniej po to, by pozorować sojusz Moskwy z Pekinem.

W krótkoterminowej perspektywie konflikt chińsko-amerykański może z jakichś powodów politycznych jest opłacalny. Natomiast w długoterminowej może być już niebezpieczny. Chińsko-amerykańska wojna gospodarcza może doprowadzić do wahnięć na światowym rynku energetycznym, a to nie wróży nic dobrego dla Rosji. Prawda jest taka, że ani rosyjski rynek dla Chin, ani chiński dla Rosji nie są alternatywą dla rynku UE i USA. Wolny dostęp do tych rynków jest w interesie gospodarczym Moskwy i Pekinu.

Wojna handlowa trwa. Zachodnie sankcje wobec Rosji wciąż obowiązują. Czy Rosja może coś realnie zaoferować Chinom w obliczu tej sytuacji?

Wszystko będzie zależało od tego, czy Chińczycy zdecydują się na wzrost bezpośrednich inwestycji w Rosji. Na razie Moskwa i Pekin mylą się w liczbach i nie mogą ustalić, ile Chińczycy zainwestowali w Rosji, każdy ma swoją statystykę. Trzeba byłoby najpierw zacząć od tego. Chińscy inwestorzy najbardziej widoczni są w sektorze rolniczym, zainteresowani też są branżami energetyczną, chemiczną i metalurgiczną.

Na jak głęboką współpracę z Chińczykami jest gotowa Moskwa, jeżeli chodzi o surowce energetyczne, główne źródło dochodu rosyjskiego eksportu?

Trudno powiedzieć. Są już wspólne projekty chińsko-rosyjskie, chodzi przede wszystkim o budowany z rosyjskiego Dalekiego Wschodu do Chin gazociąg. To duża i bardzo kosztowna inwestycja. Ma jednak znaczenie drugorzędne, jeżeli chodzi o całokształt eksportu rosyjskiego błękitnego surowca. Otwiera się dodatkowy rynek i to dobrze, zwłaszcza w kontekście trudności z budową Nord Stream 2. Tego nie można jednak traktować w kategoriach jakiejś alternatywy dla europejskiego rynku, zapotrzebowanie w tych krajach na gaz jest nieporównywalne. Poza tym rosyjski sektor energetyczny jest mocno zależny od zachodnich technologii, które niespecjalnie da się czymś zastąpić.

Czy ten „symboliczny" sojusz chińsko-rosyjski może mieć sojuszników w UE?

Zarówno Chiny, jak i Rosja mają pewne narzędzia wpływu gospodarczego na poszczególne państwa UE, ale to nie znaczy, że przełoży się to na jakiś sojusz. Nawet między Rosją a Chinami nie ma jakiegoś sojuszu geopolitycznego, który by był przeciwwagą dla USA. Przyjaźń chińsko-rosyjska ma bardziej symboliczne, a nie praktyczne, znaczenie.

W czwartek w Petersburgu startuje Międzynarodowe Forum Gospodarcze organizowane od ponad 20 lat. Odkąd Rosja została objęta zachodnimi sankcjami po bezprawnej aneksji ukraińskiego Krymu w 2014 roku, impreza zmieniła charakter. Organizatorzy forum w rozmowie z „Rzeczpospolitą" odmówili udostępnienia listy zagranicznych gości, ponieważ „nie jest jawna". Do publicznej wiadomości podano, że za jednym stołem z Władimirem Putinem usiądą m.in. prezydent Bułgarii i premier Słowacji. Tyle, jeżeli chodzi o zachodnich polityków, przynajmniej tych, którzy postanowili ujawnić swoją obecność w północnej stolicy Rosji.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Już cała brytyjska armia będzie mogła być brodata. Zyska więcej żołnierzy?
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA