W środę na stronie ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, którego inauguracja odbyła się w poniedziałek, opublikowano już petycję dotyczącą jego dymisji. W ciągu zaledwie doby podpisało ją ponad 25 tys. osób, a to oznacza, że prezydent będzie musiał ją rozpatrzyć i zabrać głos. Ma wymiar symboliczny, gdyż autorzy petycji narzekają na pierwsze decyzje prezydenta, które „rozczarowują jego wyborców". Najbardziej nowego prezydenta kompromituje szef jego administracji.
Prawnik oligarchy
Chodzi o prawnika Andrija Bogdana, który jeszcze niedawno w ukraińskim sądzie reprezentował interesy oligarchy Igora Kołomojskiego w sprawie Privatbanku. Ten największy komercyjny bank na Ukrainie został znacjonalizowany w 2016 r. Na początku 2018 r. po przeprowadzeniu audytu przez międzynarodową firmę Kroll ustalono, że w ciągu dziesięciu lat z banku wyprowadzono ponad 5 mld dol. Ratować system bankowy kraju musieli ukraińscy podatnicy, Narodowy Bank Ukrainy (NBU) po przejęciu banku wydał ponad 5,5 mld euro na jego kapitalizację. Wtedy decyzję władz w Kijowie poparli zachodni partnerzy Kijowa, w tym Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który od lat kredytuje Ukrainę.
Rząd w Kijowie wytoczył mnóstwo procesów Kołomojskiemu w międzynarodowych sądach, zagraniczne aktywa decyzją sądu w Londynie zostały zamrożone. Oligarcha najpierw uciekł do Szwajcarii, a ostatnio mieszkał w izraelskiej Hercliji. Oprócz ukraińskiego posiada też obywatelstwo Cypru i Izraela. Demonstracyjnie wrócił na Ukrainę kilka dni przed inauguracją prezydenta. Od tamtej pory ciągle udziela wywiadów, podczas których sugeruje, że ma dobre relacje z nowym prezydentem. Nic więc dziwnego, że jego prawnik został szefem administracji głowy państwa. Oligarcha twierdzi, że odzyskanie banku „nie jest głównym celem", domaga się odszkodowania w wysokości ponad 2 mld dol.
Nadzieję na odzyskanie banku dostał 18 kwietnia, gdy Sąd Okręgowy w Kijowie stwierdził, że nacjonalizacja Privatbanku była bezprawna. Trudno uwierzyć, że zupełnie przez przypadek wyrok zapadł dosłownie trzy dni przed wygraną w drugiej turze Wołodymyra Zełenskiego. Nie ukrywał, że był partnerem biznesowym Kołomojskiego, ponieważ stacja oligarchy od lat transmitowała jego kabaret. Zapewniał jednak, że jest całkowicie „niezależnym kandydatem". Ukraiński rząd i NBU złożyli apelację, która – jak wynika z doniesień medialnych – może zostać rozpatrzona przez sąd wyższej instancji już 13 czerwca.
Testowanie prezydenta
W Kijowie się mówi, że specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Kurt Volker odradzał Zełenskiemu mianowanie Bogdana na szefa administracji. Nic z tego. Niebawem obsadzi połowę zarządu NBU swoimi ludźmi, a po tym jak Rada Najwyższa przyjmie dymisję rządu (premier Wołodymyr Hrojsman zapowiedział ją w środę), cała władza de facto znajdzie się w jego rękach.