Niemcy: Bojkot produktów z Izraela uznany za antysemityzm

Bundestag przyjął w piątek rezolucję potępiającą ruch BDS jako formę antysemityzmu. Wywołuje to wiele kontrowersji.

Aktualizacja: 18.05.2019 08:11 Publikacja: 16.05.2019 18:16

Niemcy: Bojkot produktów z Izraela uznany za antysemityzm

Foto: AFP

BDS to skrót od Boycott, Divestment and Sanctions (bojkot, wycofanie inwestycji, sankcje). Wspiera go ponad setka organizacji na całym świecie, w większości o proweniencji palestyńskiej, uznających, że Izrael dyskryminuje ludność palestyńską, wobec czego podlegać powinien sankcjom.

Apele te nie przyniosły do tej pory żadnych wymiernych rezultatów, ale są cierniem w oku państwa żydowskiego. Działania ruchu uznane zostały w projekcie rezolucji Bundestagu za przejaw antysemityzmu. – Nie może być żadnego prawnego uzasadnienia antysemickich poglądów – czytamy w niej. Zawiera przy tym przypomnienie, że umieszczenie naklejek na produktach izraelskich w rodzaju „Don't Buy" kojarzyć się musi ze sloganem z czasów nazistowskich „Kauft nicht bei Juden!" (Nie kupuj u Żydów).

Z taką oceną ruchu BDS nie zgadza się grupa izraelskich, jak i nieżydowskich naukowców ze środowisk akademickich na świecie. – Wywołuje się mylne wrażenie, że ruch BDS jest antysemicki – czytamy w liście protestacyjnym podpisanym przez ponad 60 osób. Są wśród nich zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy BDS. Łączy ich przekonanie, że „każda osoba czy organizacja ma prawo do wyrażania swych poglądów".

Takie postawienie sprawy ożywia w Niemczech dyskusję, co jest właściwie antysemityzmem i w jakim stopniu ze zjawiskiem tym może być utożsamiana krytyka Izraela. Nie brak jej w niemieckich mediach. Berlin otwarcie potępia liczne przypadki naruszenia praw człowieka na ziemiach okupowanych oraz osadnictwo żydowskie na tych obszarach. Opowiada się też zdecydowanie za pokojowym rozwiązaniem konfliktu palestyńsko-izraelskiego według formuły two state solution – współistnienia Izraela i państwa palestyńskiego. To od lat sporny punkt w relacjach niemiecko-izraelskich.

Sama rezolucja wychodzi jednak zdecydowanie naprzeciw oczekiwaniom Tel Awiwu. Nie ma w niej rozróżnienia pomiędzy terytorium Izraela oraz obszarami okupowanymi. Oznacza to, że wezwania do bojkotu towarów wyprodukowanych w izraelskich osiedlach na okupowanym Zachodnim Brzegu jest także traktowane jako przejaw antysemityzmu. Zgodnie z obowiązującymi w UE przepisami produkty wytworzone w osiedlach nie mogą być zaopatrzone w etykiety „Made in Israel", co ma być ważną informacją dla konsumentów.

To nie wszystko. Jak zauważa „Der Spiegel", traktowanie na równi Izraela i terenów okupowanych jest sprzeczne z rezolucją ONZ 2334 wzywającą wszystkie państwa do podkreślania różnicy pomiędzy Izraelem a terenami okupowanymi.

BDS to skrót od Boycott, Divestment and Sanctions (bojkot, wycofanie inwestycji, sankcje). Wspiera go ponad setka organizacji na całym świecie, w większości o proweniencji palestyńskiej, uznających, że Izrael dyskryminuje ludność palestyńską, wobec czego podlegać powinien sankcjom.

Apele te nie przyniosły do tej pory żadnych wymiernych rezultatów, ale są cierniem w oku państwa żydowskiego. Działania ruchu uznane zostały w projekcie rezolucji Bundestagu za przejaw antysemityzmu. – Nie może być żadnego prawnego uzasadnienia antysemickich poglądów – czytamy w niej. Zawiera przy tym przypomnienie, że umieszczenie naklejek na produktach izraelskich w rodzaju „Don't Buy" kojarzyć się musi ze sloganem z czasów nazistowskich „Kauft nicht bei Juden!" (Nie kupuj u Żydów).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD