W Polsce zabija się rocznie na futra ponad 8 mln zwierząt, głównie norek. Od 1 stycznia 2022 r. byłoby to nielegalne – przewiduje to projekt, który w listopadzie wniósł Krzysztof Czabański z grupą posłów PiS. Ustawa od pół roku leży w sejmowej zamrażarce bez numeru druku. I nasze źródła w Sejmie mówią, że szybko się to nie zmieni.
Oznaczałoby to prestiżową porażkę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który jest gorącym zwolennikiem zakazu. – To kwestia serca dla zwierząt, litości wobec zwierząt i sądzę, że każdy porządny człowiek powinien mieć coś takiego w sobie – mówił w listopadzie w spocie, który nagrał dla fundacji Viva!
Z kolei w styczniu polscy europosłowie otworzyli w europarlamencie wystawę „Niech futra przejdą do historii". – Cierpienia zwierząt futerkowych są jednymi z najgorszych, jakie mają miejsce – przekonywał prezes PiS w nagraniu sporządzonym na tę okoliczność.
Dlaczego projekt nie może więc wejść pod obrady? – Głównym problemem dla naszego klubu jest zakaz trzymania psów na łańcuchach – takie słowa, według naszych informatorów, miał wypowiedzieć wicemarszałek Ryszard Terlecki podczas spotkania ze wspierającymi PiS aktywistami prozwierzęcymi.
Projekt jest bowiem bardzo szeroki i mówi nie tylko o zakazie hodowli na futra, ale też m.in. zakazie uboju bez ogłuszania, rozłożonym na kilka lat zastępowaniu psich łańcuchów kojcami, zakazie trzymania zwierząt w cyrkach i montowania na budynkach kolców utrudniających siadanie ptakom.