Polskim szkołom na Białorusi grozi rusyfikacja.

Polskim szkołom na Białorusi grozi rusyfikacja. Odpowiedni projekt ustawy trafił już do parlamentu.

Aktualizacja: 23.04.2018 21:41 Publikacja: 23.04.2018 18:25

Polskim szkołom na Białorusi grozi rusyfikacja.

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Na Białorusi mieszka kilkaset tysięcy Polaków. Tymczasem są tam jedynie dwie polskie szkoły – w Grodnie i Wołkowysku, wybudowane za pieniądze polskiego podatnika w latach 90. O przetrwanie tych szkół mniejszość polska na Białorusi walczy od lat, ponieważ władze w Mińsku próbowały wprowadzić do nich język rosyjski. Dotychczas próby te nie kończyły się powodzeniem, ale tym razem wszystko wskazuje na to, że zagrożenie dla tych szkół jest jak najbardziej poważne.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", forsowana od roku kontrowersyjna nowelizacja ustawy „o edukacji" trafiła do białoruskiego parlamentu. Autorem tych zmian jest resort edukacji, który m.in. proponuje, by przedmioty: historia Białorusi, wiedza o społeczeństwie i geografia Białorusi, były wykładane w jednym z dwóch języków państwowych – rosyjskim lub białoruskim. Prawdopodobnie będzie to język rosyjski, ponieważ w języku białoruskim uczy się jedynie 13 proc. uczniów białoruskich szkół średnich. Egzaminy końcowe uczniowie polskich szkół będą zdawali po polsku, ale z projektu nowelizacji ustawy wynika, że ostateczną decyzję w tej sprawie będzie podejmował resort edukacji.

Co ciekawie, liczba przedmiotów „wykładanych w języku państwowym" nie jest ostateczna i może się zwiększyć, ponieważ białoruscy ustawodawcy pozostawiają to do dyspozycji lokalnych władz, czyli władz obwodu grodzieńskiego. A ci z kolei w ostatnich latach nie wykazują specjalnej sympatii wobec mieszkającej tam mniejszości polskiej. Od lat ograniczają liczbę pierwszych klas w polskich szkołach. Z tego powodu dziesiątki polskich dzieci musiały się udać do rosyjskojęzycznych szkół.

W czerwcu ubiegłego roku Ministerstwo Edukacji Białorusi tłumaczyło, że „każdy obywatel musi znać język państwowy". – Nieważne, że te szkoły są polskie lub inne, znajdują się na terytorium Republiki Białorusi. Im więcej będą znali języków, tym lepiej dla nich – mówiła w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Ludmiła Wysocka, rzecznik białoruskiego Ministerstwa Edukacji.

Podobnego zdania jest deputowana Zgromadzenia Narodowego Alena Anisim, jedna z dwóch przedstawicieli opozycji w białoruskim parlamencie. – Jeżeli rodzice tych dzieci nie chcą, by te przedmioty były wykładane po rosyjsku, niech się domagają, by wykładano je po białorusku. Są to bardzo bliskie języki i w ten sposób można uniknąć rusyfikacji – mówi „Rzeczpospolitej" Anisim.

Andżelika Borys, szefowa działającego w warunkach nieuznawalności Związku Polaków na Białorusi twierdzi, że nie zamierza prowadzić z władzami negocjacji odnośnie do języka, w którym mają być wykładane przedmioty w szkołach polskich. – To polskie szkoły i język powinien być polski. Na początku „w jednym z języków państwowych" będą wykładane trzy przedmioty, a później 30 – mówi „Rzeczpospolitej" Borys. – Rodzice uczniów szkół polskich już rozpoczęli zbiórkę podpisów do resortu edukacji. Będziemy domagali się od władz, by wycofały się z tych planów. Jeżeli apele nie pomogą, pozostaną nam tylko protesty – dodaje.

Temat kontrowersyjnej nowelizacji poruszała każda delegacja polska, która w ostatnich latach odwiedzała Białoruś. W 2016 roku z rządzącym od prawie ćwierćwiecza Łukaszenką spotykali się m.in. ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki i marszałek Senatu Stanisław Karczewski. – To pokazuje, jak bardzo krucha jest nasza polityka wobec Białorusi – mówi „Rzeczpospolitej" były wiceszef MSZ Paweł Kowal. – Reakcja Warszawy powinna być skuteczna.

Na Białorusi mieszka kilkaset tysięcy Polaków. Tymczasem są tam jedynie dwie polskie szkoły – w Grodnie i Wołkowysku, wybudowane za pieniądze polskiego podatnika w latach 90. O przetrwanie tych szkół mniejszość polska na Białorusi walczy od lat, ponieważ władze w Mińsku próbowały wprowadzić do nich język rosyjski. Dotychczas próby te nie kończyły się powodzeniem, ale tym razem wszystko wskazuje na to, że zagrożenie dla tych szkół jest jak najbardziej poważne.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"