Macron, najlepszy przyjaciel Trumpa

Macron przyjeżdża do Waszyngtonu z pierwszą wizytą państwową w kadencji obecnego prezydenta.

Aktualizacja: 24.04.2018 06:46 Publikacja: 23.04.2018 18:30

Żaden zagraniczny przywódca nie rozmawia tak często przez telefon z Donaldem Trumpem jak Emmanuel Ma

Żaden zagraniczny przywódca nie rozmawia tak często przez telefon z Donaldem Trumpem jak Emmanuel Macron (z lewej).

Foto: AFP

W poniedziałek obaj przywódcy wraz z żonami zjedli kolację w Mont Vernon, wiejskiej rezydencji Jerzego Waszyngtona, gdzie regularnym gościem był generał Lafayette: sygnał, że Francja nie tylko jest najstarszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, ale też, że bez jej pomocy pokonanie Brytyjczyków w wojnie o niepodległość zapewne nie byłoby możliwe.

We wtorek na cześć Emmanuela Macrona i jego żony Brigitte zostanie wydana uroczysta kolacja w Białym Domu. A dzień później, równo 58 lat po generale De Gaulle'u, francuski prezydent wystąpi przed połączonymi izbami Kongresu. Będzie bronił świata wielobiegunowego, działania organizacji międzynarodowych.

– Z powodu Brexitu, paraliżu politycznego we Włoszech, kłopotów z Katalonią oraz trudności z utworzeniem rządu w Niemczech Macron stał się jedynym przywódcą Unii, który mógł zbudować uprzywilejowane stosunki z USA. I znakomicie to wykorzystał. Rozmawia z Trumpem przez telefon średnio raz na dziesięć dni, częściej niż jakikolwiek inny przywódca na świecie. Więź, jaka przez osiem lat łączyła kanclerz Merkel z prezydentem Obamą teraz łączy Macrona z Trumpem – mówi „Rzeczpospolitej" Martin Quencez, ekspert German Marshall Fund w Paryżu.

Zaczęło się źle: od długiego uścisku dłoni dwóch samców alfa w trakcie szczytu NATO w Brukseli w maju ub.r. Chcieli rozstrzygnąć, któremu należy się dominująca pozycja. Ale później już było lepiej. Macron nie popełnił błędu Merkel i nie odwrócił się od Trumpa. Zgodnie ze swoją stałą taktyką postanowił nawiązać bezpośredni kontakt ze swoim oponentem, próbować przekonać go do swoich racji. Wykorzystał do tego to, co i sam lubi: efekciarskie zagrania, jak udział miliardera w paradzie na Polach Elizejskich 14 lipca czy kolacja na szczycie wieży Eiffle'a. Francuz, którego kompetencje są nawet większe niż prezydenta Ameryki, miał tu dalej idącą swobodę działania niż stojąca na czele koalicyjnego rządu Merkel.

Amerykańskie media ogarnęła w tych dniach „macromania". Za Atlantykiem mówi się teraz o „bromance", bliskiej męskiej przyjaźni, która jak Sherlocka Holmesa i doktora Watsona teraz łączy obu prezydentów. Co prawda dzieli ich wiele, bo jeden broni liberalnej demokracji, a drugi stawia na amerykański nacjonalizm, ale też sporo łączy, w tym zbudowanie kariery politycznej na walce z establishmentem.

Ta zażyłość przypomina jednak bliskie związki, jakie łączyły Tony'ego Blaira i George'a W. Busha, co dla Brytyjczyka, szczególnie w kontekście interwencji w Iraku, skończyło się fatalnie. W dzisiejszej Francji miotanej konfliktami socjalnymi, może być podobne, tym bardziej że Francuzi nigdy nie lubili podporządkowywać się Ameryce.

– W Pałacu Elizejskim ta obawa jest żywa. Ale Macron konsekwentnie dystansuje się od poglądów Trumpa, jak w przemówieniu na posiedzeniu Radzie Ogólnej ONZ – mówi Quencez.

Z konkretów w Waszyngtonie Macron na razie uzyskał jednak niewiele. Wbrew jego radom Trump porzucił paryskie porozumienia o wstrzymaniu ocieplenia klimatu, przeniósł ambasadę USA do Jerozolimy. Co prawda na razie nie wycofał amerykańskich wojsk z Syrii, ale też nie posłuchał zaleceń Macrona, gdy idzie o strategię wobec Kurdów.

Teraz jednak porozumienie między oboma przywódcami będzie wystawione na znacznie poważniejszą próbę. W wywiadzie dla Fox News, ulubionego kanału Trumpa, Macron zaapelował o trwałe wykluczenie przez Amerykę Unii z ceł na stal (25 proc.) i aluminium (10 proc.). Na razie tak się stało tylko czasowo, ostateczną decyzje prezydent USA podejmie w maju.

– Nie możecie wypowiadać wojny wszystkim, Chinom, Europie, Syrii, Iranowi. Doprawdy, to tak nie działa – przekonywał Macron.

Już w piątek w tej samej sprawie nad Potomac leci kanclerz Merkel, której kraj ze względu na ogromną nadwyżkę handlową z USA ma tu jeszcze więcej do stracenia.

Także w maju Trump ma zdecydować, czy wycofa się z porozumienia nuklearnego z Iranem.

– Zgoda, to porozumienia nie jest doskonałe. Ale czy mamy inne wyjście? Ja go nie widzę – powiedział w Fox Macron.

Francja jest jednak gotowa z Ameryką współdziałać w przeciwdziałaniu rosnącym wpływom Iranu na Bliskim Wschodzie oraz rozbudowie przez ten kraj rakiet balistycznych.

Obu przywódców zbliżyła także wspólna akcja przeciw Baszarowi Asadowi po użyciu przez niego broni chemicznej. Okazało się, że Trump w przeciwieństwie do Obamy w 2013 r. jest gotowy bronić wyznaczonych przez siebie „czerwonych linii" i przynajmniej w tej sprawie nie wystawił Paryża jak to zrobił jego poprzednik w stosunku do François Hollande'a.

– Sądzę, że Macron zdołał przekonać Trumpa do ponownego rozważenia niektórych ważnych obszarów – przyznaje dyrektorka programu europejskiego w prestiżowym waszyngtońskim instytucie CSIS Heather Conley.

Dla Macrona to ważny atut w staraniach o odbudowę bardziej zrównoważonych stosunków z Niemcami w ramach Unii.

W poniedziałek obaj przywódcy wraz z żonami zjedli kolację w Mont Vernon, wiejskiej rezydencji Jerzego Waszyngtona, gdzie regularnym gościem był generał Lafayette: sygnał, że Francja nie tylko jest najstarszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, ale też, że bez jej pomocy pokonanie Brytyjczyków w wojnie o niepodległość zapewne nie byłoby możliwe.

We wtorek na cześć Emmanuela Macrona i jego żony Brigitte zostanie wydana uroczysta kolacja w Białym Domu. A dzień później, równo 58 lat po generale De Gaulle'u, francuski prezydent wystąpi przed połączonymi izbami Kongresu. Będzie bronił świata wielobiegunowego, działania organizacji międzynarodowych.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"
Polityka
Afera na Węgrzech. W Budapeszcie protest przeciwko Viktorowi Orbánowi. "Zrezygnuj"