Dokładnie 38 słów potrzebował Donald Trump, żeby dokonać zasadniczej zmiany w składzie swej administracji. – Mike Pompeo, dyrektor CIA, będzie nowym sekretarzem stanu – ogłosił na Twitterze we wtorek o 13. 44 naszego czasu. Oznajmił też, że Gina Haspel jako pierwsza kobieta w historii stanie na czele CIA. – Gratulacje dla wszystkich! – brzmi ostatnie zdanie tweetu. Rozmawiając chwilę później z dziennikarzami, Trump wyjaśnił: – Zwróćcie uwagę, że decyzję w sprawie Korei podjąłem sam.
Sprawa Korei
Miejsce Tillersona zajmie Mike Pompeo. – Wykona fantastyczną pracę – zapowiedział Trump. Jest absolwentem West Point, prestiżowej akademii wojskowej, oraz Harvardu. Uchodzi za człowieka zdecydowanie bardziej lojalnego wobec Trumpa niż Rex Tillerson, były szef koncernu Exxon. To on nazwał kiedyś Trumpa durniem, czego nigdy nie zdementował. Nie dalej jak w poniedziałek Departament Stanu nie pozostawił wątpliwości, że Moskwa stoi za zamachem w Wielkiej Brytanii na byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego. Biały Dom był początkowo zdecydowanie bardziej ostrożny.
To drobiazg w porównaniu ze sprawą Korei. Kiedy w ubiegły czwartek Donald Trump ogłosił, że przyjmuje ofertę dyktatora Korei Płn. Kim Dzong Una i gotów jest się z nim osobiście spotkać, Rex Tillerson poczuł się w obowiązku wyjaśnić publicznie, że decyzję tę prezydent podjął sam. Pragnął w ten sposób zwrócić uwagę, że to on był wcześniej zwolennikiem tajnych rozmów z Koreą Płn. Jego wysiłki Trump skomentował w wrześniu ubiegłego roku na Twitterze: „Marnuje czas, próbując negocjować z małym człowieczkiem od rakiet", czyli z dyktatorem z Pjongjangu.
Nieprzewidywalny prezydent
Jak wyjaśnił we wtorek dziennikowi „New York Times" wysoki rangą urzędnik prezydenckiej administracji, Trump zdecydował się na dymisję Tillersona, gdyż pragnie mieć wokół siebie nowych ludzi w trakcie przygotowań do rozmów z Kim Dzong Unem. Poza tym zamierza powierzyć nowemu szefowi dyplomacji trudną misję negocjowania porozumień handlowych USA.
Lista nieporozumień między Trumpem i Tillersonem jest dość długa. Sekretarz stanu opowiadał się za utrzymaniem porozumienia atomowego z Iranem. Trump twierdzi, że jest ono nie do przyjęcia. Jak się okazuje, Mike Pompeo ma w tej sprawie takie samo zdanie jak prezydent. – Tillerson jest umiarkowany. Pompeo to jastrząb – ocenia „New York Times".