Poza wynagrodzeniem w Funduszu - 300 tys. zł rocznie, miał dostać 75 tys. zł nagrody i co najmniej 53 tys. zł z tytułu zasiadania w trzech radach nadzorczych – wyliczył portal oko.press.
Zdaniem serwisu wątpliwości budzi też łączenie funkcji przez współpracownika byłego ministra środowiska.
Wiceszef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zna się z Janem Szyszką, byłym ministrem środowiska, od wielu lat i zaliczany jest do jego najwierniejszych współpracowników.
Zanim Michalski trafił do państwowej instytucji był prezesem firmy wodociągowej w Sochaczewie, gdzie zarabiał oczywiście kilka razy mniej. Od maja do grudnia 2015 roku zarobił tam 85 tys. złotych.
Jednak w 2015 roku, gdy Szyszko został ministrem, i dla Michalskiego przyszedł awans. Został wiceprezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.