Partia ojca premiera Morawieckiego przestanie istnieć

Sąd wprowadził kuratora do Wolnych i Solidarnych, a związków z ugrupowaniem wypierają się jego byli liderzy.

Aktualizacja: 07.02.2020 13:46 Publikacja: 06.02.2020 19:56

Partia ojca premiera Morawieckiego przestanie istnieć

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Paweł Wiącek – tak się nazywa najważniejsza obecnie osoba w partii Wolni i Solidarni. Nie jest jednak politykiem, lecz kuratorem sądowym. W listopadzie ubiegłego roku ustanowił go dla tego ugrupowania Sąd Okręgowy w Warszawie. Oznacza to w praktyce koniec partii, której założycielem i przewodniczącym był zmarły we wrześniu Kornel Morawiecki, legendarny opozycjonista i ojciec premiera Mateusza Morawieckiego.

W ubiegłej kadencji partia była istotnym elementem układu rządzącego, choć powstała nieco przypadkowo. Wszystko zaczęło się w kwietniu 2016 roku, gdy ówczesna posłanka Kukiz'15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała w Sejmie na dwie ręce, oddając też głos za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego.

Została za to usunięta z klubu, a wraz z nią odeszli inni posłowie Kukiz'15: Morawiecki i Ireneusz Zyska. Morawiecki zadeklarował rejestrację partii, a sejmowe koło zasilili kolejni byli posłowie Kukiz'15: Sylwester Chruszcz, Adam Andruszkiewicz i Jarosław Porwich.

W apogeum swojej świetności Wolni i Solidarni zapewniali znaczące wsparcie w głosowaniach Prawu i Sprawiedliwości, posiadającemu kruchą przewagę na sali obrad. Rozrastały się też struktury lokalne, szczególnie na początku 2018 roku.

Sytuacja zaczęła się psuć w okolicach wyborów samorządowych jesienią 2018 roku. Wtedy wyszło na jaw, że przedstawiciele ugrupowania próbowali zarejestrować listę wyborczą z podpisami zmarłych osób. W wyborach do sejmików partia zdobyła zaledwie 0,78 proc. poparcia.

Koło poselskie zaczęli opuszczać kolejni politycy, przechodząc do PiS. Chodzi o Sylwestra Chruszcza, Adama Andruszkiewicza i Ireneusza Zyskę, z czego dwaj ostatni są obecnie wiceministrami. W eurowyborach 2018 roku działacze WiS chcieli startować z listy egzotycznej Jedności Narodu, ale ostatecznie na nią nie trafili.

Pod koniec 2018 roku ujawniliśmy w „Rzeczpospolitej", że Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie WiS. Podobną decyzję podjęła wobec kolejnego sprawozdania rok później.

Dlaczego sąd wprowadził kuratora? „W świetle postanowień statutu partii Wolni i Solidarni jedynym organem upoważnionym do reprezentowania partii na zewnątrz jest przewodniczący. W związku ze śmiercią Kornela Morawieckiego, który pełnił funkcję przewodniczącego, zaszła potrzeba ustanowienia kuratora (...) ze względu na brak w składzie organu partii uprawnionego do jej reprezentowania" – wyjaśnia Sylwia Urbańska z Sądu Okręgowego w Warszawie. Dodaje, że zadaniem kuratora będzie doprowadzenie do wyłonienia przewodniczącego partii.

Jaka jest obecnie jej sytuacja kadrowa? Spytaliśmy o to kilku byłych przybocznych Morawieckiego, ale wszyscy odcinają się od ugrupowania. – Nie jestem w Wolnych Solidarnych już od 2018 roku. Później się tą partią nie interesowałam – powiedziała nam Małgorzata Zwiercan. – Oczywiście byłem członkiem koła Wolni i Solidarni, ale nigdy partii. Tak więc nie mam z nią żadnego związku – usłyszeliśmy od Jarosława Porwicha. Podobnie powiedział Sylwester Chruszcz.

Czy oznacza to, że partii w praktyce już nie ma? Politolog z UW prof. Rafał Chwedoruk mówi, że to prawdopodobne po tym, gdy zabrakło spoiwa pod postacią lidera. – Poza tym siłą PiS jest to, że partia ta w makroskali niemal zmonopolizowała prawicowość. Trudno powiedzieć, czym partia Kornela Morawieckiego miałaby różnić się od PiS. To jest obok śmierci lidera główną przyczyną tego, że to ugrupowanie przestało mieć podstawy do istnienia – komentuje.

Paweł Wiącek – tak się nazywa najważniejsza obecnie osoba w partii Wolni i Solidarni. Nie jest jednak politykiem, lecz kuratorem sądowym. W listopadzie ubiegłego roku ustanowił go dla tego ugrupowania Sąd Okręgowy w Warszawie. Oznacza to w praktyce koniec partii, której założycielem i przewodniczącym był zmarły we wrześniu Kornel Morawiecki, legendarny opozycjonista i ojciec premiera Mateusza Morawieckiego.

W ubiegłej kadencji partia była istotnym elementem układu rządzącego, choć powstała nieco przypadkowo. Wszystko zaczęło się w kwietniu 2016 roku, gdy ówczesna posłanka Kukiz'15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała w Sejmie na dwie ręce, oddając też głos za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?
Polityka
Przeszukanie domu Zbigniewa Ziobry trwało prawie dobę