Śmierć Adamowicza to gorzka pigułka dla całej klasy politycznej, którą czeka dyskusja o zabezpieczaniu imprez masowych, a przede wszystkim o przybierającej coraz większe rozmiary mowie nienawiści.
Adamowicz został pchnięty nożem podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Napastnikiem był 27-letni Stefan W., który w grudniu wyszedł z więzienia po odsiedzeniu wyroku za napady na banki. Po ataku na Adamowicza wykrzyczał ze sceny, że jest „ofiarą rządów Platformy, a w więzieniu był torturowany".
Po tragedii w Gdańsku prokuratura prowadzi dwa śledztwa: o zabójstwo prezydenta oraz w sprawie organizacji finału WOŚP. Z kierowania Fundacją WOŚP zrezygnował już Jerzy Owsiak. – Spotkałem się z opiniami, że to nasza wina, że nie żyje człowiek, że nie żyje prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. To na mnie spadła ta odpowiedzialność – oświadczył.
Po zabójstwie Adamowicza kondolencje płyną z całego świata. Wyrazy współczucia złożyli m.in. burmistrz Londynu Sadiq Khan i wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Do Gdańska w poniedziałek wieczorem przyleciał szef Rady Europejskiej Donald Tusk.