W piątek Zarząd Krajowy SLD podjął decyzję o zawieszeniu w prawach członka partii byłego szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego. Po tej decyzji z ugrupowaniem pożegnali się m.in. również Grzegorz Gruchalski, który zasiadał w Zarządzie oraz część działaczy stołecznych struktur z koła "Zmiana" na warszawskiej Woli.
Dziś dołączyli do nich kolejni, którzy w sprzeciwie wobec decyzji Zarządu, zdecydowali się zawiesić swoja partyjne członkostwo. Wśród nich są m.in. były minister środowiska w rządzie Leszka Millera Czesław Śleziak oraz były wicemarszałek, a obecnie członek zarządu województwa śląskiego Kazimierz Karolczak.
"Ponieważ w ostatnich latach jestem krytyczny wobec wielu poczynań partii, na różnych szczeblach, czemu daję wyraz i zamierzam czynić to nadal, uprzejmie proszę o zawieszenie mnie w prawach członka, a najlepiej usunięcie z szeregów SLD" - napisał do Zarządu Krajowego Śleziak.
"Dla mnie to jest trudna decyzja, ponieważ reprezentuję SLD we władzach województwa śląskiego, ale nie mogę zgodzić się z tym, co się stało na ostatnim Zarządzie SLD i publicznie będę o tym mówił. Proszę więc również o decyzję Zarządu Krajowego w sprawie zawieszenia mnie w prawach członka SLD" - podkreślał Karolczak.
Poprzedni działacze, którzy zdecydowali się na rozstanie z Sojuszem, jako jeden z powodów swojej decyzji również wskazywali działania wobec Napieralskiego. - Decyzje pokazują, że w SLD nie ma już żadnej możliwości współpracy - mówił "Rzeczpospolitej" Gruchalski. - Niesamowicie boli mnie przedstawianie kandydatki na prezydenta i niszczenie partyjnej opozycji w dniu, w którym umarła tak ważna postać lewicy - dodaje, odnosząc się do śmierci Józefa Oleksego.