Siemoniak wypowiedział się na temat rekonstrukcji w rządzie Mateusza Morawieckiego, do której ma dojść w tym tygodniu. Podkreślił, że chciałby żeby "telenowela", jak ocenił przedłużającą się rekonstrukcję, zakończyła się, ponieważ psuje ona – jego zdaniem - pracę Rady Ministrów. - Czy te decyzje zapadną w najbliższych dniach, zobaczymy. Tutaj mogą być jeszcze nagłe zwroty akcji. Na pewno nikt w PO i opozycji, nie patrzy z takiego punktu widzenia, że dobrze by było, żeby ci najgorsi, fatalni ministrowie dłużej pozostali, bo to będzie łatwe dla opozycji – powiedział.
Siemoniak skrytykował jednocześnie ministra Macierewicza. Spytany, co by się stało, gdyby szefa MON zastąpił obecny szef MSWiA Mariusz Błaszczak, odpowiedział że źle to widzi, ponieważ minister Błaszczak nie sprawdził się na swoim stanowisku. Z drugiej strony Siemoniak nie zauważa innego polityka PiS-u który mógłby wejść na to miejsce. – Minister Błaszczak, przy wszystkich swoich wadach, jest osobą, która ma duże doświadczenie państwowe, teraz z MSWiA, wcześniej z Kancelarii Premiera. Nie widzę innego polityka PiS-u, który mógłby z marszu wejść do tak trudnego resortu, zwłaszcza po Macierewiczu, gdzie wszystko jest zabagnione, gdzie złożono fantastyczne obietnice i gdzie morale jest fatalne – ocenił.
Pytany o sprawy armii i modernizację polskiego wojska, Siemoniak odpowiedział, że jest jest ostrożny w sprawie deklaracji i realizacji umów. - Wątpię czy doczekamy do końca roku, w takich programach jak Wisła czy Homar jakichś ostatecznych umów. Sprawa umowy na program Wisła, czyli mówiąc w uproszczeniu na Patrioty została zabałaganiona. Mamy zaporową, kosmiczną kwotę, którą podali Amerykanie. Podali ją z braku zaufania do Macierewicza i do MON-u – ocenił polityk PO.