Zwycięstwo wyborcze oznacza, że premierem kraju zostanie starszy brat prezydenta. Sri Lanka, której gospodarka oparta jest w dużej mierze na turystyce, boryka się obecnie ze skutkami pandemii koronawirusa. Większość konstytucyjna ma pozwolić uzyskać prezydentowi pełnię władzy wykonawczej, która - jak twierdzi głowa państwa - jest konieczna do wdrożenia jego agendy mającej zapewnić Sri Lance gospodarcze i militarne bezpieczeństwo - czytamy w depeszy Reutersa. 

Bracia Rajapaksa znani są z zakończenia w 2009 roku trwającej na Sri Lance 25 lat wojny domowej i pokonania Tamilskich Tygrysów, separatystów pragnących stworzyć niepodległe państwo mniejszości tamilskiej.

"Zapewnimy, że (Sri Lanka) nie będzie rozczarowana w czasie naszej kadencji" - zapewnił Mahinda Rajapaksa na Twitterze.

Obecnie ustrój Sri Lanki przyznaje znaczącą władzę parlamentowi i wyłanianemu przez niego rządowi - to efekt zmian w konstytucji wprowadzonych przez poprzedni rząd, na czele którego stała obecna opozycja.

Największym wyzwaniem dla braci Rajapaksa będzie walka ze skutkami gospodarczymi pandemii koronawirusa - w pierwszym kwartale 2020 roku gospodarka kraju skurczyła się o 1,6 procent. Już przed pandemią koronawirusa gospodarka Sri Lanki ucierpiała w wyniku zamachów bombowych, do których doszło w kraju w czasie Wielkanocy w 2019 roku, w których zginęło 269 osób.